Nieprawdą jest, to co mówi premier Donald Tusk, że nowelizacja budżetu nie odbędzie się kosztem podatników. Każda zmiana będzie ich dotyczyć, bo to są ich pieniądze - powiedziała na antenie TVN24 Beata Szydło. Posłanka PiS odnosiła się do informacji, iż w budżecie państwa brakuje w sumie około 24 mld zł. To dlatego już w sierpniu przedstawi nowelizację tegorocznego budżetu.
- Konieczność nowelizacji budżetu pokazuje niefrasobliwość rządu, bo o tym, że ten budżet jest nierealny i źle zaplanowany, bo dochody są przeszacowane, wszyscy mówili już w momencie przyjmowania ustawy - oceniła Szydło.
Dodała, że w tej chwili rząd nie ma innego wyjścia, i musi nowelizować budżet, aby się on dopiął.
Jednak jak zastrzegła, nieprawdą jest to, co mówi premier Donald Tusk, że nowelizacja budżetu nie będzie się odbywała kosztem podatników. Za niefrasobliwość rządu, jak się wyraziła, zapłacą wszyscy.
- Teraz trzeba na gwałt zwiększać zadłużenie, które będzie spłacane w kolejnych latach - powiedziała Szydło.
Jak dodała, premier Tusk przyjął najwyraźniej strategię, że już za dwa lata nie będzie szefem rządu, więc budżet nie będzie już jego problemem.
- Najprostszym rozwiązaniem, jest przerzucanie długów na kolejne lata, ale niestety będzie się to odbywało (ich spłacanie - red.) kosztem zadań inwestycyjnych i społecznych - przestrzegała Szydło.
Niższe dochody
Premier Donald Tusk poinformował we wtorek, że rząd w sierpniu przedstawi nowelizację tegorocznego budżetu.
Wyjaśnił, że stanie się tak w związku z niższymi dochodami, jakie Polska odnotowała w pierwszym półroczu, a szczególnie trudne pod tym względem były miesiące zimowe i wczesnowiosenne.
Podał, że deficyt budżetowy wzrośnie w tym roku o 16 mld zł, a oszczędności w resortach wyniosą 8,5 - 8,6 mld zł
Autor: MAC//tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24