- Przez 10 lat różne agendy (...) wydawały porównywalną ilość pieniędzy i pies z kulawą nogą nie zauważył, że istnieje jakakolwiek kampania promocyjno - informacyjna. A teraz nam się udało - komentował zamieszanie wokół rządowego spotu z okazji 10-lecia Polski w UE Donald Tusk. Dodał, że jest spokojny o wynik ewentualnych kontroli. - Nie ryzykowałbym śpiewu a capella, żeby promować coś, co do czego mam wątpliwości - skwitował.
Rządowy spot przygotowany z okazji dziesięciolecia polskiej obecności w Unii Europejskiej wzbudził wiele kontrowersji. Posłowie PiS uważają, że filmik powinien być podpisany jako materiał wyborczy i sfinansowany ze środków Platformy Obywatelskiej. Zapowiedzieli, że złożą wniosek, by sprawą zajęła się Państwowa Komisja Wyborcza.
Oponenci zarzucają również stronie rządowej, że koszty spotu były zbyt wysokie, a wydatek ten był niepotrzebny. Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski zapowiedział, że Izba zbada prawidłowość wydatkowania środków.
W środę zamieszanie wokół spotu skomentował Donald Tusk. Podkreślił, że padająca w kontekście materiału informacja o tym, że rząd wydał na jego produkcję 7 milionów złotych "jest nieprecyzyjna".
- Informowano już o tym wielokrotnie, choć nie przebija się to do świadomości wszystkich oponentów. Koszt tego spotu to jest kilkaset tysięcy złotych. Co innego to koszty związane z emisją - wyjaśnił premier.
Szef rządu przypomniał, że Polska zobowiązana jest do przeprowadzenia co roku kampanii informacyjnej na temat wykorzystania unijnych środków. - W tym roku koszty te nie są większe niż w latach poprzednich. Co roku w maju prowadzona jest tego typu kampania promocyjno - informacyjna. W 85 proc. finansowana jest ze środków europejskich - tłumaczył.
"Teraz nam się udało"
Jak zauważył premier, tegoroczna kampania wzbudziła o wiele większe zainteresowanie niż te z lat poprzednich. - Chyba po raz pierwszy udało się tę kampanię tak zaprojektować, że wzbudziła wreszcie zainteresowanie. Muszę powiedzieć, że przez tych 10 lat różne agendy, ministerstwa, urzędnicy wydawali porównywalną ilość pieniędzy i pies z kulawą nogą nie zauważał tego, że istnieje jakakolwiek kampania promocyjno - informacyjna. A teraz nam się udało - powiedział premier.
Donald Tusk dodał, że "rozumie zdrową, naturalną zazdrość konkurentów". - Każdy miał w swoim czasie możliwość pokazania, że potrafi dobrze zaprojektować taką kampanię promocyjną. Nam też to przez dłuższy czas nie wychodziło najlepiej - przyznał, dodając, że tematyka europejska uważana jest za "jedną z najnudniejszych".
- Teraz się udało. Nawet ja się poświęciłem, niekonwencjonalnie wystąpiłem, żeby ta promocja rzeczywiście się powiodła - przypomniał premier, nawiązując do swojego wykonania piosenki "Hey Jude", które zapowiadało spot.
Jak dodał, jest "zupełnie spokojny" o wynik kontroli zapowiedzianej przez NIK. - Ta sprawa jest przejrzysta jak woda źródlana. Nie ryzykowałbym śpiewu a cappella, żeby promować coś, co do czego mam wątpliwości - dodał.
Autor: kg//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24