Każda władza ma ogromną chrapkę na sądy, bo sądy są jedyną instytucją niezależną i bezstronną, która ma tę władzę kontrolować - mówił, wygłaszając oświadczenie na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego sędzia Włodzimierz Wróbel z Izby Karnej. Jest jednym z 10 sędziów chcących kandydować na stanowisko pierwszego prezesa tego sądu.
Piątkowe obrady Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego - wraz z przerwami - trwały łącznie niemal 10 godzin. W piątym dniu obrad dziesięciu kandydatów wygłosiło oświadczenia. Rozpoczęły się też odpowiedzi na pytania. Przed godziną 20 obrady zostały odroczone do soboty.
Sędzia Izby Karnej Włodzimierz Wróbel mówił w trakcie swojego wystąpienia, że "każda władza, obojętnie jakiej by ona barwy nie była, ma ogromną chrapkę na sąd, bo sądy są jedyną instytucją niezależną, bezstronną, która ma tę władzę kontrolować". - Wiadomo, że zawsze między sądami a władzą polityczną było i będzie napięcie - dodał.
Sędzia, przedstawiając procedurę wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego – mechanizmu wzajemnej kontroli – stwierdził, że jego istotą jest by "Sąd Najwyższy nie stał się kolejnym łupem politycznym”" - Zwłaszcza wtedy, gdy dochodzi do coraz większych napięć społecznych, politycznych istnieje taka ogromna pokusa, żeby zdobywać kolejne niezależne instytucje, żeby je "rozbezpieczać", czynić je dysfunkcjonalnymi – dodał.
"Po to to robimy, żeby ten bastion pozostał jako bastion sprawiedliwości"
Profesor Włodzimierz Wróbel powiedział, że wstrząsnęły nim dwa zdania, które słyszał niedawno. – Pierwsze zdanie prominentnego polityka obecnie rządzącej partii, ale pewnie mogło być to zdanie dowolnego innego polityka, który powiedział, że za chwilę padnie ostatni bastion. Myślał o tym wydarzeniu, w którym uczestniczymy, o Zgromadzeniu Ogólnym, które ma wybrać kandydatów na pierwszego prezesa. Oczywiście w domyśle chodziło o cały Sąd Najwyższy - mówił.
Drugie zdanie, które w ocenie sędziego było jeszcze bardziej wstrząsające, padło w czasie rozmowy, jaką odbył z jednym ze swoich studentów. Sędzia Wróbel stwierdził, że w trakcie dyskusji padło pytanie: "czy warto być sędzią w tym kraju, czy jest sens?". – Macie państwo studentów. Chcielibyście kiedyś usłyszeć takie zdanie od studenta prawa? – zapytał uczestników posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądów Powszechnych sędzia Wróbel.
- Po co jest to zgromadzenie? Po co my tu siedzimy? Po co się tak kłócimy i spieramy? - pytał sędzia Wróbel. - Po to to robimy, żeby ten bastion pozostał jako bastion sprawiedliwości, a nie stał się po prostu lokalem do wynajęcia przez polityków, przyczepą kempingową, w której każdy może sobie siąść i spędzić trochę czasu, albo w którym można rozdawać intratne posady – podkreślił.
Sędzia Izby Karnej wskazał, że "to jest bardzo istotny moment, w którym warto rozmawiać z prawnikami o systemie prawa". - Ponieważ te instytucje niezależne, takie jak sąd, to, co ma chronić obywateli, żeby ten sąd nie był "wasz" czy "nasz", tylko żeby był sądem niezależnego państwa, bez względu na to, jaka władza polityczna w tym kraju rządzi – powiedział. - Zawsze będzie napięcie i zawsze są pomysły na to, jak niezależne instytucje zawłaszczyć – dodał.
Jak stwierdził prof. Wróbel, zawłaszczanie niezależnej instytucji zaczyna się od filmów, w których "zamienia się sędziów w bestie, w kasty, w komunistów, w złodziei". - Ta sytuacja, w której nastąpił ów medialny atak, polityczny atak, zaskoczyła bardzo wielu – ocenił. - Nic nie sprawia tak wielkiej satysfakcji, jak możliwość unurzania w błocie autorytetu. To jest super mechanizm - dodał.
"Do sądu, który zostanie przejęty przez polityków, nikt nie będzie miał zaufania"
Sędzia w swoim wystąpieniu podkreślił, że jest to dopiero pierwszy element. Kolejnym, jego zdaniem, jest wymyślanie procedur, na których wpływ mają tylko politycy. - Tworzy się prawo tak skonstruowane, żeby ostateczną decyzję zawsze jakiś polityk podejmował i szuka się prawników, którzy często z dobrą wolą, z dobrą intencją, a często bez dobrej woli i bez dobrej intencji, w ten plan polityczny wejdą – stwierdził.
- Dalej to już widzimy na tej sali. Jesteśmy już poza wszelką procedurą. Okazuje się, że tym organem konstytucyjnym nie jest Zgromadzenie Ogólne, tylko prowadzący obrady, który o wszystkim decyduje, wszystko przesądza, mówi, jak wygląda prawo, wydaje zarządzenia na temat tego, jak my mamy dyskutować – powiedział sędzia Wróbel. - Co dalej się dzieje? Na to pytanie najtrudniej odpowiedzieć. Nie potrafiłbym wytłumaczyć, jaki jest sens tej zabawy. Przecież wiadomo, że do takiego sądu, który zostanie przejęty przez polityków, nikt nie będzie miał zaufania. On nie będzie skuteczny, on nie będzie mógł rozstrzygać sporów, bo on będzie "naszym" sądem, ale nie "wspólnym" sądem – dodał.
Sędzia Izby Karnej zastanawiał się, jaki będzie w rezultacie Sąd Najwyższy w kolejnych latach. Zwrócił uwagę, że może dojść do sytuacji, w której sąd nie będzie uznawany przez nikogo lub tylko przez część (opinii publicznej, urzędników, klasy politycznej - red.). Wyraził obawę, że wraz ze zmianą polityczną może dojść do kolejnych zmian w sądownictwie. - Chcemy takiego pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, który gdy będzie się zastanawiał, gdzie może pojechać z wizytą zagraniczną, to będzie widział tylko jeden sąsiedni kraj, który będzie w stanie go zaakceptować? – zapytał.
Profesor zwrócił uwagę, że na sali Zgromadzenia Ogólnego siedzą sędziowie z wieloletnim doświadczeniem, wykładowcy akademiccy, a poza salą są obywatele, których policja legitymuje. - Wyjdziemy z tej sali i państwo sędziowie będziecie musieli siąść za stołem sędziowskim i popatrzeć w oczy obywatelom, którzy będą się zastanawiać bez względu na wasze intencje i bez względu na wasze przekonanie o niezawisłości, będą się zastanawiać, czyim sądem jesteście – stwierdził.
10 kandydatów na kandydatów
Kandydatami na kandydatów na pierwszego prezesa Sądu Najwyższego są sędziowie: Tomasz Artymiuk (Izba Karna), Leszek Bosek (Izba Kontroli Nadzwyczajnej), Tomasz Demendecki (Izba Kontroli Nadzwyczajnej), Małgorzata Manowska (Izba Cywilna), Joanna Misztal-Konecka (Izba Cywilna), Piotr Prusinowski (Izba Pracy), Marta Romańska (Izba Cywilna), Adam Tomczyński (Izba Dyscyplinarna), Włodzimierz Wróbel (Izba Karna) i Dariusz Zawistowski (Izba Cywilna).
Źródło: TVN24, PAP