Dokładnie rok temu strzeliły korki od szampanów w sztabie PO, a prezes PiS ogłosił: - Wielka manipulacja się udała, nie daliśmy rady potężnemu frontowi. Ponad połowa Polaków poszła do urn, a głosy 40 procent wyborców dały zwycięstwo partii Donalda Tuska.
Po szybkiej i nerwowej kampanii wybory z imponującym wynikiem (41,5 procent głosów) gładko wygrała Platforma. PiS, na które głos oddała jedna trzecia (32 proc.) wyborców, z pozycji głównego rozgrywającego przesunęło się w ławy opozycji. Trzeci, ale niezbyt imponujący wynik (13 proc.) osiągnęła krótkotrwała, jak się później okazało, koalicja Lewicy i Demokratów. Niecałe 9 procent wyborców oddało swój głos na PSL, co jednak zapewniło ludowcom udział w koalicji i trzech ministrów.
Bez przystawek
Koalicyjne "przystawki" – LPR i Samoobrona - nie przekroczyły progu wyborczego, a ich liderzy, Roman Giertych i Andrzej Lepper udali się - pytanie na jak długo - na polityczną emeryturę.
Do wyborów doprowadził rozłam koalicji PiS-LPR-Samoobrona. Po aferze gruntowej w ministerstwie rolnictwa Andrzej Lepper – według słów Jarosława Kaczyńskiego – znalazł się "w kręgu podejrzeń" o korupcję. Lider Samoobrony twierdził, że jest niewinną ofiarą prowokacji CBA, ale fotel ministra stracił. Przez całe wakacje trwały koalicyjne przepychanki, które w sierpniu zakończyły się definitywnym rozwodem.
Debaty rozstrzygające
Sejm przegłosował samorozwiązanie na początku września. W kampanii główne partie – PO i PiS – szły łeb w łeb. Zwrotem na korzyść Platformy były dwie wygrane przez Tuska debaty: z Aleksandrem Kwaśniewskim i Jarosławem Kaczyńskim. 21 października rekordowa liczba Polaków, 53 procent uprawnionych do głosowania, poszła do urn. Miesiąc później powstał rząd Donalda Tuska.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN, TVN24, tvn24.pl, PAP