- Człowiek zmarł, jest nam przykro, ale nie idealizowałbym tej postaci - mówi Radosław Sikorski w "Faktach po Faktach", przypominając, że Andrzej Lepper był niezwykle inteligentny, ale jednocześnie składał wizyty na Białorusi i "otrzymał doktorat antysemickiej uczelni".
- To smutne, gdy taki silny człowiek daje za wygraną. Musiało go to wszystko przytłoczyć. Odejście z wysokiego stanowiska jest zawsze kryzysem, dlatego tak ważne jest, by mieć coś poza polityką - ocenił minister Sikorski.
Jak dodał, "w duchu mówienia dobrze o zmarłych", to Lepper jak na człowieka bez matury, był niezwykle inteligentny. - Gdybym nie wiedział, że Lepper to Lepper, to bym uważał, że to minister, który potrafi syntetycznie i przekonująco przedstawić racje swojego ministerstwa - zaznaczył.
Dodał jednak, że nie idealizowałyby tej postaci, bo Lepper był "twardym politykiem i grał wedle własnych słów o tym, że Wersalu nie będzie". - Miałem wątpliwości, co do jego wizyt na Białorusi, chciał się tam nawet kiedyś starać o azyl. Odebrał też doktorat honoris causa z antysemickiej uczelni (chodzi o Ukraińską Akademię Technologiczną - red.) - powiedział szef MSZ.
Andrzej Lepper został znaleziony martwy w prywatnym pokoju biur Samoobrony w Warszawie. Według prokuratury, powiesił się. Miał 57 lat.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24