44 dni będzie trwała przerwa wakacyjna w obradach Sejmu - pisze "Rzeczpospolita". Z archiwalnego kalendarza na stronach sejmowych wynika, że tak długich wakacji jeszcze nie było. Zdaniem opozycji - jak pisze gazeta - powody są natury politycznej.
"Rzeczpospolita" pisze, że posłowie ostatni raz spotkają się przed Światowymi Dniami Młodzieży na czterodniowym posiedzeniu Sejmu w dniach 19-22 lipca.
Dodaje, że do Sejmu wrócą 5 września. Gazeta zwraca uwagę, że z archiwalnych terminów posiedzeń do 2002 roku wstecz, wynika, że tak długich wakacji jeszcze nie było.
"Rzeczpospolita" wyjaśnia, że terminarz posiedzeń ustala prezydium Sejmu. Wicemarszałek Ryszard Terlecki z PiS, który jest jego członkiem, powiedział gazecie, że nie zna powodów ustalenia tak długiej przerwy.
Opozycja: powody natury politycznej
Zdaniem opozycji - jak pisze "Rzeczpospolita" - powody są natury politycznej. "PiS chce wyciszyć nastroje, a po przeprowadzonej przez siebie rewolucji uwolnić się od opozycji - uważa poseł PO Krzysztof Brejza cytowany przez "RP".
Z kolei Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej zauważa, że na jesień rząd zapowiedział realizację kosztownych projektów. Chodzi m.in. o prezydencki projekt dot. obniżenia wieku emerytalnego."Rzeczpospolita" dodaje, że zdaniem opozycji jesień może być też trudna dla PiS z powodu obywatelskiego projektu zakazującego aborcji.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski zapewnia jednak w rozmowie z "Rz", że powody długich wakacji nie są polityczne i zachęca opozycję do intensywnej pracy.
Autor: js/kk / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24