Resort zdrowia kończy pracę nad programem mającym uwolnić Polaków od nałogu nikotynowego. Zakłada on m.in. likwidację palarni w miejscach publicznych, uściślenie zakazu reklamy papierosów i dalsze podnoszenie cen - pisze "Rzeczpospolita".
Największy nacisk w Programie Ograniczania Zdrowotnych Następstw Palenia Tytoniu kładzie się na profilaktykę, czyli m.in. ogólnopolskie kampanie społeczne. Ale są w nim też propozycje zmian prawa. Ministerstwo chce uściślić prawo zakazujące reklamy tytoniu, tak, aby koncerny nie mogły łatwo obchodzić przepisów. Teraz tak się dzieje m.in. poprzez wieszanie nad półkami sklepowymi bannerów reklamowych i rozdawanie darmowych próbek palaczom.
Mają także być wyeliminowane miejsca do palenia. Ustawa antynikotynowa z 2010 roku zakazała palenia m.in. w szkołach i w szpitalach, jednak tworzenie palarni umożliwiła m.in. w zakładach pracy, hotelach, na dworcach i lotniskach. Zdaniem autorów programu, to się nie sprawdza.
- Chcemy likwidacji docelowo wszystkich palarni, bo sankcjonują one palenie - mówi "Rz" wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki.
Wyższe ceny
Program zakłada też podnoszenie cen tytoniu. Obecnie akcyza i podatki stanowią już ponad 80 proc. ceny paczki papierosów, jednak wciąż mają one rosnąć. Zdaniem autorów programu droższy ma stać się też tytoń do robienia skrętów.
Ministerstwo będzie też pracowało nad zmianami mającymi dostosować nasze prawo do nowej unijnej dyrektywy tytoniowej. Przewiduje ona m.in. zwiększenie ostrzeżeń na paczkach papierosów.
Wcześniej polski rząd protestował przeciwko tej dyrektywie, obawiając się o interesy plantatorów tytoniu.
Autor: mac//kdj / Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu