Wojskowa prokuratura po raz drugi spróbuje wezwać na przesłuchanie rosyjskich kontrolerów lotu z lotniska Siewiernyj w Smoleńsku - informuje RMF FM. Na pierwszy wniosek Rosjanie nie odpowiedzieli.
Jak podaje RMF FM, prokuratorzy prowadzący śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej wysłali drugi wniosek o pomoc prawną.
W ramach międzynarodowych zasad pomocy prawnej polska prokuratura już raz, wiosną, zwróciła się do strony rosyjskiej z odezwą o doręczenie kontrolerom wezwań do polskiej prokuratury, na przesłuchanie ich jako podejrzanych. Jak informował w czerwcu Maciej Kujawski z Prokuratury Generalnej, nie było nawet odpowiedzi dotyczącej tego, czy pisma doręczono.
Zarzuty dla rosyjskich kontrolerów
W końcu marca tego roku WPO wydała postanowienie o postawieniu zarzutów dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska. Jednemu zarzuca się sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy, a drugiemu - nieumyślne sprowadzenie katastrofy. Formalnie grozi im do ośmiu lat więzienia.
Po tych informacjach Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Polsce, że nie odpowiedziała na kilka ich wniosków o pomoc prawną. Komitet Śledczy podkreślił, że nie pozwala to na podjęcie decyzji procesowej w tym dochodzeniu. Komitet Śledczy ocenił także wówczas, że nie ma podstaw do mówienia nawet o minimalnej odpowiedzialności kontrolerów lotów z lotniska w Smoleńsku za katastrofę polskiego Tu-154. Władimir Markin z tego komitetu oświadczył, że kontrolerzy działali "w ścisłej zgodzie tak z instrukcjami, jak i z międzynarodowymi normami".
Polscy prokuratorzy chcą też zwrotu wraku oraz tzw. czarnych skrzynek tupolewa, które są w gestii rosyjskiej prokuratury. Rosjanie od dawna deklarują przekazanie wraku i skrzynek stronie polskiej, ale dopiero po zakończeniu swojego postępowania w sprawie katastrofy.
"Kompleksowa analiza biegłych"
Na początku listopada Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała, że prokuratorzy zapoznali się z opinia biegłych, która zawiera kompleksową analizę przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej.
Przeanalizowana przez prokuratorów opinia biegłych potwierdza wcześniejsze ustalenia śledczych.
Wynika z niej, że wśród głównych przyczyn katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. było niewłaściwe działanie załogi "polegające na zniżeniu samolotu przez dowódcę statku powietrznego poniżej własnych warunków minimalnych do lądowania i niewydanie komendy odejścia na drugie zejście".
Wskazali również m.in. nieprawidłowości w związku z wyznaczeniem do lotu "osób bez ważnych uprawnień, lub wręcz bez uprawnień, do wykonywania lotów na tym typie samolotu". Chodziło o dowódcę statku powietrznego - niedoszkolonego w zakresie lądowania w takich warunkach meteorologicznych oraz nawigatora - niewyszkolonego i nieposiadającego uprawnień do wykonywania lotów na tym typie samolotu. Kolejnymi z przyczyn katastrofy były - według biegłych - niewydanie przez kierownika lotów zakazu lądowania na smoleńskim lotnisku ze względu na warunki pogodowe i nieskierowanie samolotu na lotnisko zapasowe oraz "niewydanie przez kierownika strefy lądowania komendy odejścia na drugi krąg w sytuacji, gdy samolot przekraczał minimalną wysokość zniżania 100 m".
Jednocześnie wykluczono, by na pokładzie samolotu doszło do wybuchu. Zniszczenie maszyny nastąpiło "w wyniku zderzeń z przeszkodami terenowymi (drzewami)" - czytamy w komunikacie.
Autor: js/ / Źródło: RMF FM, PAP