Do odsunięcia w czasie pomysłu posłania 6-latków do szkół, będzie namawiał prezydenta Lecha Kaczyńskiego sekretarz stanu w jego kancelarii i były minister edukacji narodowej - prof. Ryszard Legutko. – Plan wprowadzenia sześciolatków do szkół w ciągu kolejnych trzech lat budzi zastrzeżenia rodziców. Trzeba dać im czas na nabranie pewności, co do słuszności tej decyzji. - uzasadnia Legutko w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
W środę prezydent Lech Kaczyński ma podsumować obrady edukacyjnego okrągłego stołu - pisze "Rz". Zwołał go, by zebrać opinie o dwóch rządowych projektach nowelizacji Karty nauczyciela i ustawy o systemie oświaty. W niej zapisane jest obniżenie wieku szkolnego i decentralizacja oświaty, której prezydent jest przeciwny.
– Projekty tych ustaw wywołały bardzo silne reakcje krytyczne wśród uczestników debaty – mówi prof. Ryszard Legutko w rozmowie z gazetą. – Prezydent uważnie analizuje wszystkie głosy. Nie zajął jeszcze stanowiska - dodaje.
Stół, ale czy okrągły?
Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, który podsunął prezydentowi pomysł zwołania obrad, mówi "Rz": – Czytałem protokoły z obrad i mam wrażenie, że były pisane, by uzasadnić tezę o potrzebie zawetowania ustaw.
Dodaje, że gdyby owe protokoły miały służyć uzasadnieniu krytycznego stosunku prezydenta do projektów, byłoby to wypaczeniem idei okrągłego stołu.
Także była minister edukacji w rządzie SLD Krystyna Łybacka także krytykuje sposób prowadzenia rozmów: – Trudno mówić o okrągłym stole, skoro do dyskusji nie zaproszono przedstawicieli partii rządzącej – mówi.
Według prof. Legutki, "fundamentalne spory" dotyczyły nowej podstawy programowej. – Resort argumentował, że cały pomysł tego dokumentu opiera się na likwidowaniu rozmaitych szkolnych fikcji, że pozwoli on na stawianie młodzieży realistycznych i dających się wyegzekwować wymagań – mówi minister "Rz". – Jednak zarysowało się też silne stanowisko, że nowa podstawa programowa to odzwierciedlenie postawy kapitulanckiej, utrwalanie złych tendencji w oświacie i dramatyczne zredukowanie funkcji formacyjnej szkoły - dodaje.
"To presja na prezydenta"
MEN wydaje się nie przejmować krytyką płynącą z Pałacu Prezydenckiego. – Minister Katarzyna Hall wkrótce podpisze rozporządzenie wprowadzające od 2009 r. nową podstawę programową do szkół. Rozporządzenia prezydent nie może zawetować – mówi "Rz" wysoki rangą urzędnik resortu.
Minister miała też zapewnić wydawców podręczników, że podpisze rozporządzenie jeszcze w listopadzie. Wydawcy czekają na to, by ruszyć z drukiem nowych książek. – Jednak podpisanie rozporządzenia bez ustawowego obniżenia wieku szkolnego spowoduje bałagan – mówi Piotr Marciszuk, prezes Polskiej Izby Książki.
Prof. Legutko podsumowuje to krótko: – Toczy się gra polityczna, polegająca na tworzeniu faktów dokonanych, by wywrzeć presję na prezydencie.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu