- To jest dziwna sytuacja, że premier nominuje ministra i w tej samej chwili odcina się od niego, wręcz trochę go poniża takim postawieniem sprawy - mówił Janusz Wojciechowski z PiS o powołaniu na nowego ministra rolnictwa Stanisława Kalemby (PSL) przez Donalda Tuska. - Wydaje mi się, że premier nie ukrywał, że nie jest (jego - red.) entuzjastą - przyznała z kolei Julia Pitera z PO.
W piątek premier Donald Tusk zaakceptował kandydaturę Stanisława Kalemby (PSL) na ministra rolnictwa. Przyznał jednak, że nie jest on w 100 proc. politykiem "z jego bajki". Szef rządu politykowi PSL dał pół roku na sprawdzenie się.
Tusk bez entuzjazmu
W "Faktach po Faktach" w TVN24 Julia Pitera (PO) tak komentowała tę nominację: - Wydaje mi się, że premier nie ukrywał, że nie jest (jego - red.) entuzjastą. (...) Ponieważ rzeczywiście bardzo długo decydowano o tej nominacji, że prawdę powiedziawszy w Sejmie przeważały głosy, że tej nominacji nie będzie. Więc nawet, gdyby pan premier udał, że jest to rzeczywiście realizacja jego marzeń to i tak byłyby dalej spekulacje, dlaczego to tyle trwało. Więc może dobrze, że w jakiś sposób - może nie tyle zdystansował się - ile wyraził nie do końca swoją radość z tej kandydatury.
Posłanka PO mówiła też o kulisach wyboru nowego ministra. - Jak sądzę, były to bardzo trudne rozmowy z premierem Pawlakiem. Moim zdaniem został tu zawarty pewien konsensus, który jeżeli nie będzie przestrzegany, może być podjęta decyzja o zmianie - opowiadała.
"Kalemba - kompetentny znawca" - To jest rzeczywiście dość dziwna sytuacja, że premier nominuje ministra i w tej samej chwili odcina się od niego, wręcz trochę go poniża takim postawieniem sprawy. To nie jest wzmocnienie ministra na starcie - ocenił z kolei okoliczności wyboru nowego szefa resortu rolnictwa Janusz Wojciechowski z PiS.
Polityk, który należał kiedyś do PSL przyznał, że świetnie zna Kalembę. - To jest kompetentny znawca spraw rolniczych, uczciwy człowiek - powiedział. I dodał: - I to jest przegrany już na starcie polityk.
Jak tłumaczył polityk PiS, Kalemba już na początku ministerialnej drogi przyjął warunki podyktowane przez Tuska. Poseł PiS stwierdził, że to, co robi szef rządu jest "elementem pewnego upokarzania PSL".
- Polska ma takiego premiera, który przez pięć lat nie wypowiedział słowa "wieś" ani "rolnictwo", który przez pięć lat nie upomniał się o rolników w Brukseli. Dzisiaj Stanisław Kalemba mógł powiedzieć: "przyjmuję tę funkcję pod warunkiem, że pan premier w Brukseli położy się jak Rejtan w drzwiach i będzie walczył o polskich rolników" - stwierdził.
Autor: nsz//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24