W poniedziałek policjanci ujęli mężczyznę podejrzanego o napad na konwój z pieniędzmi w Wyszlu koło Ostrołęki. W grudniu ub.r. napastnicy zepchnęli do rowu półcieżarówkę ochrony, sterroryzowali jej pracowników bronią i zabrali kilkaset tysięcy złotych. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy.
- W poniedziałek na terenie Warszawy policjanci zatrzymali 34-letniego mieszkańca Małkinii - powiedział portalowi tvn24.pl Sylwester Marczak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce. - Na wniosek prokuratury sąd zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy.
Zatrzymany 34-latek jest podejrzany o rozbój i nielegalne posiadanie broni. Policjanci namierzyli go dzięki śladom zabezpieczonym na miejscu napadu. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
W poniedziałek policjanci zatrzymali w Ostrołęce także innego mężczyznę. Jak wyjaśnił Marczak, został on jednak zwolniony.
W poszukiwaniu złodziei udział brali policjanci z całego województwa mazowieckiego, a ujęcia dokonali we współpracy policjanci z Ostrołęki i Radomia. Na wolności nadal pozostają wspólnicy 34-latka.
Napad na konwój
Na początku grudnia 2012 roku sprawcy napadu zepchnęli samochodem terenowem półciężarówkę konwojentów. Zagrozili bronią pracownikom ochrony i ukradli kilkaset tysięcy złotych. Rannych zostało wtedy dwóch ochroniarzy.
Policja błyskawicznie rozpoczęła poszukiwania napastników, które objęły nie tylko powiat ostrołęcki, ale też okoliczne powiaty. Funkcjonariusze kontrolowali samochody, na niektórych trasach rozłożono też kolczatki.
Policjanci w krótkim czasie znaleźli dwa samochody, którymi poruszali się sprawcy. Jedno auto zostało spalone, pod drugim nie zdążyli podłożyć ognia.
Autor: pk/jaś / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Ostrołęce