Już za kilka dni do Sejmu trafi projekt ustawy o in vitro. Nie będzie to jednak propozycja PO, lecz PiS. Opozycja chce całkowicie zakazać tej metody leczenia niepłodności. - PiS chce się odwołać do swojego twardego elektoratu i dlatego wraca do drażliwego tematu w kampanii wyborczej - uważa Platforma.
Jak pisze "Dziennik", inicjatorem projektu jest Bolesław Piecha. - Jest zielone światło ze strony władz klubu PiS na złożenie ustawy zakazującej stosowania w Polsce metody in vitro i adopcji już istniejących zarodków - przyznaje gazecie poseł.
Projekt trafi do Sejmu jeszcze w kwietniu, ale jako poselski. - Są różne opinie w tej sprawie, nie chcemy łamać niczyjego sumienia - mówi Piecha, wyjaśniając dlaczego nie jest to projekt klubu PiS. I jednocześnie nie ukrywa: - Chcemy doprowadzić do debaty.
"To hipokryzja"
Wtóruje mu wiceszefowa klubu PiS Jolanta Szczypińska. - Platforma od roku zapowiada ustawę w tej sprawie, a od grudnia czeka na decyzję tego klubu projekt opracowany przez Jarosława Gowina. Powołano też specjalny zespół i nic z tego nie wynika - przypomina posłanka.
Politycy PO uważają, że to czysta hipokryzja ze strony Prawa i Sprawiedliwości. - PiS chce się odwołać do twardego elektoratu - ocenia wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak.
Kandydujący do PE poseł PiS Tadeusz Cymański odpiera zarzuty, przypominając, że kwestie bioetyczne są istotnym tematem w PE. I nie widzi nic złego w ty, by w trakcie kampanii zająć jasne stanowisko w trudnych sprawach, a nie jak PO uciekać w ogólniki.
"PO sama sobie winna"
Gowin, który uważa, że kampania wyborcza to zły czas na polityczną wojnę o in vitro, przyznaje że PO sama doprowadziła do tej sytuacji.
I dlatego proponuje, by jak najszybciej powołać sejmową komisję nadzwyczajną ds. bioetycznych, która zajmie się wszystkimi projektami w sprawie in vitro. - To pozwoli wyłączyć tę sprawę z kampanii - podkreśla poseł PO.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24