Najpierw wybiegł z dyskoteki i zatańczył na dachu volkswagena, chwilę później powtórzył swój wyczyn na innym aucie. 22-latka nawet nie było jak spytać, dlaczego dyskotekowy parkiet mu nie wystarcza - był zbyt pijany. Gdy wytrzeźwieje stanie przed sądem, grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Krzysztof F. ostatnią noc spędził w komendzie przy ul. Wyszyńskiego. Kamera policyjnego monitoringu, przy jednej z dyskotek w Gorzowie Wielkopolskim, uwieczniła jego taneczne popisy na... dachach samochodów.
Na filmie widać wyraźnie, jak 22-latek wybiega z tanecznego lokalu i wskakuje na zaparkowanego przed nim Volkswagena Touarega. Najpierw skacze po masce, by później wejść na dach auta i rozkładając ręce stepować po nim jak po parkiecie. Po jednym "tanecznym pas" zeskoczył z wozu i znikł w dyskotece.
Tancerz znalazł nowy parkiet
Chwilę później wysłana na miejsce policyjna załoga zobaczyła kolejny popis "samochodowego tancerza". Tym razem młodzieniec znów podszedł do Touarega i próbował zbić boczne lusterko, następnie znalazł sobie nowy "parkiet". Wskakuje na dach czerwonego forda, przebiega po nim tanecznym krokiem i zeskakuje... wprost w ręce policjantów.
W komendzie okazało się, że Krzysztof F. miał we krwi 3 promile alkoholu. Nawet nie było jak spytać go o powód tanecznych popisów. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do celi. Po wytrzeźwieniu, zostanie przesłuchany i usłyszy zarzut umyślnego zniszczenia mienia - grozi za to więzienie (od 3 miesięcy do 5 lat). Zapłaci też za naprawę obydwu samochodów, które potraktował jak dyskotekowy parkiet.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policyjny monitoring Gorzów Wielkopolski