Członkowie senackiej komisji regulaminowej nie odebrali immunitetu Krzysztofowi Piesiewiczowi. Zdecydowali się zwrócić do marszałka Senatu z wnioskiem, by ten poprosił Piesiewicza o "uściślenie wniosku". Zdaniem członków komisji może on posiadać "wadę oświadczenia woli".
Krzysztof Piesiewicz miał dzisiaj stawić się przed senacką komisją, jednak zamiast tego, przesłał jej członkom pisemne wyjaśnienie. Jak zaznaczył przewodniczący komisji Zbigniew Szaleniec z Platformy Obywatelskiej, pismo jest poufne i senatorowie nie mogą zdradzać jego treści. Mimo to, uchylił rąbka tajemnicy.
Oświadczenie z wadą?
- Pan senator w jednym z momentów stwierdza, że napisał oświadczenie, nie czytając uzasadnienia wniosku prokuratora. Potem wskazuje, że z wieloma punktami tego wniosku się nie zgadza, co może wskazywać, że gdyby posiadał wiedzę na jego temat, to mógłby zmienić treść oświadczenia - powiedział Szaleniec.
- Moim zdaniem wniosek senatora Piesiewicza może posiadać wadę oświadczenia woli - dodał senator Prawa i Sprawiedliwości Piotr Andrzejewski. Komisja jednogłośnie zdecydowała o zwróceniu się z wnioskiem do marszałka Senatu, żeby ten z kolei zwrócił się do Piesiewicza z prośbą o uściślenie swojego wniosku. Szaleniec zaznaczył, że wniosek dotyczył będzie siedmiodniowego terminu "złożenia kompletnego oświadczenia woli zrzeczenia się immunitetu".
"Merytoryczne i wyważone"
Wcześniej w rozmowie z tvn24.pl Piotr Andrzejewski mówił o przesłanym do członków komisji piśmie Piesiewicza. Według senatora, pismo ma pięć stron, jest "merytoryczne i wyważone" oraz pozbawione elementów emocjonalnych.
Po lekturze tego pisma, senator Andrzejewski stwierdził, że "nie można wykluczyć innych, niż finansowe motywów szantażu". Według senatora, z wyjaśnień Piesiewicza wynika także, że w prowadzonym przez prokuraturę śledztwie doszło "niemal na pewno" do nieprawidłowości. Z obu względów wniosek Krzysztofa Piesiewicza o uchylenie mu immunitetu - zdaniem senatora Andrzejewskiego - może posiadać "wadę oświadczenia woli".
- Będę wnioskował o przesłuchanie prokuratora prowadzącego sprawę - zapowiedział Andrzejewski. - I o wydelegowanie jednego z członków komisji, by osobiście porozmawiał z Krzysztofem - dodał senator.
Inni członkowie komisji nie chcieli się wypowiadać. - Mogę potwierdzić tylko tyle, że pismo od senatora Piesiewicza otrzymałem - powiedział nam Mieczysław Augustyn (PO). - O reszcie zadecydujemy na posiedzeniu - dodał.
Film z imprezy
11 grudnia "Super Express" zamieścił na swojej stronie internetowej film, który ma być dowodem, że Piesiewicz nie dość, że posiadał narkotyki, to je zażywał. Piesiewicz, który na filmie ubrany jest w sukienkę, zaprzecza, że zażywał narkotyki. Wcześniej media informowały, że senator jest szantażowany nagraniami.
CZYTAJ WIĘCEJ O SZANTAŻU
Piesiewicz zawiesił swoje członkostwo w Platformie Obywatelskiej i zgłosił chęć pozbycia się senatorskiego immunitetu. Decyzję tę musi zatwierdzić jednak Senat.
Kaczmarek:
Janusz Kaczmarek - prokurator i były szef MSWiA - powiedział we wtorek w Radiu ZET, żetaśma z nagraniem imprezy, w której brał udział Piesiewicz nie mogłaby być dowodem w sądzie. - Jeżeli taśma jest kopią, to już w tym zakresie mam wielkie wątpliwości co do rzetelności takiego dowodu – tłumaczył Kaczmarek.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24