To mogło być współuczestnictwo w szantażu - tak o roli "Super Expressu" w sprawie senatora Krzysztofa Piesiewicza mówił w Radiu Zet marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. - Nie braliśmy udziału w żadnym szantażu, my go przecięliśmy - odpowiedział na to w rozmowie z tvn24.pl redaktor naczelny gazety. Jego zdaniem, elity próbują nałożyć cenzurę na media.
Według marszałka, "jeden z tabloidów" zrealizował zamierzenia szantażystek, gdyż "przekroczył wszelkie granice", publikując materiał, który jest "podstawowym elementem szantażu". Borusewicz nie twierdzi, że "SE" również szantażował Piesiewicza i złamał prawo, ale jednak w szantażu "mógł współuczestniczyć".
Jego zdaniem, to "wejście w realizację gróźb" wobec senatora Piesiewicza powinna zbadać prokuratura.
Z drugiej strony Borusewicz uznał jednak, że "SE" powinien sprawę opisywać. - Ma prawo opisywać, mówić, ale uważam, że nie powinien realizować zamierzeń szantażystów - dodał marszałek.
Zdaniem polityka prasa powinna "uszanować godność człowieka", a nie podejmować działania, które "wyglądają, jakby jedna z gazet była w układzie z szantażystami".
"SE": Przecięliśmy ten szantaż
"Współpracy" z szantażystami zdecydowanie zaprzeczył redaktor naczelny "Super Expressu", Sławomir Jastrzębowski. - My nie braliśmy udziału w żadnym szantażu, my go przecięliśmy. Dzięki nam się skończył - przekonywał w rozmowie z tvn24.pl.
Przypomniał, że rolą mediów jest informowanie odbiorców o rządzących, których sami wybrali. - My powinniśmy opublikować ten film po to, żeby opinia publiczna zobaczyła, jakiego mamy polityka. To był nasz cel i on został zrealizowany - dodał.
Jastrzębowski pozytywnie odbiera fakt, iż "cała Polska podzieliła się na tych, którzy uważają, że "SE" musiał zrobić to, co zrobił i na tych, którzy bronią senatora Piesiewicza". - To dobrze, bo opinia publiczna nie powinna być jednomyślna - ocenił.
Przyznał, że rozumie marszałka Borusewicza, który "poniekąd broni senatora". Irytuje go natomiast straszenie gazety prokuraturą. - Teraz włącza się taki mechanizm, w którym część elit próbuje nałożyć swego rodzaju cenzurę na media. Oni nie chcą, żeby pokazywano fakty z ich życia, które będą dla nich niekorzystne. Stąd ten jęk o prokuraturę, wzywania do sprawdzenia tabloidów i krzyki o to, że ja powinienem pójść do więzienia - mówił redaktor naczelny "SE". - To jest próba ustanowienia cenzury na wolnych mediach - podsumował.
Senator się zrzeka
11 grudnia "Super Express" zamieścił na swojej stronie internetowej film, który ma być dowodem, że Piesiewicz nie dość, że posiadał narkotyki, to je zażywał. Piesiewicz, który na filmie ubrany jest w sukienkę, zaprzecza, że zażywał narkotyki.
Niemniej Piesiewicz zawiesił swoje członkostwo w Platformie Obywatelskiej i zrzekł się senatorskiego immunitetu. Decyzję tę musi zatwierdzić jeszcze Senat, ale zrobi to najwcześniej w styczniu.
Źródło: Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: Radio Zet, TVN24