- Jeśli ja słyszę, że jest jakaś lista gotowych do odejścia i będzie co miesiąc odpalana, to w tym wszystkim nie chodzi o jakieś powody merytoryczne, tylko o polityczną grę - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 tracący posłów Janusz Palikot. - Wszystko wskazuje na to, że stoi za tym PO - dodał.
Szef Ruchu Palikota skomentował w ten sposób odejście kolejnego posła ze swojej partii - Dariusza Dziadzio. To już piąta osoba, która odeszła z klubu RP. Wcześniej opuścili go: Adam Kępiński (wstąpił do klubu SLD), Bartłomiej Bodio, Artur Bramora, Halina Szymiec-Raczyńska (wszyscy koło poselskie Inicjatywa Dialogu). W lutym z klubu została wyrzucona wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka (obecnie posłanka niezrzeszona).
Po odejściu Dziadzio Ruch Palikota ma w Sejmie 37 posłów. Na początku kadencji, do klubu RP przyszło trzech posłów: Sławomir Kopyciński, Witold Klepacz (obaj z SLD) oraz Łukasz Gibała (PO).
Korupcja polityczna?
Janusz Palikot podkreślił, że to dla niego "przykre" i że się "martwi". - Ja rozumiem, że ktoś odchodzi z powodów ideowych. Jeśli ja jednak słyszę, że jest jakaś lista już gotowych do odejścia i będzie co miesiąc odpalana, to w tym wszystkim nie chodzi o jakieś powody merytoryczne, tylko o polityczną grę - ocenił poseł.
I dodał: - Jeśli za tym stoi PO, a wszystko na to wskazuje, i są do tego używane różnego rodzaju elementy korupcji politycznej, to pytam się jaka w Polsce instytucja może sprawdzić czy tak jest, czy nie - powiedział Palikot.
Jego zdaniem "wszystko na to wskazuje, że jest to próba uzupełnienia strat, które będzie miała PO po rozwiazaniu sprawy Gowina, proroka Godsona i kilku innych konserwatystów". - To wygląda w związku z tym na pewną brudną grę polityczną, a nie uczciwe rozstanie się. Jest pytanie, kto tych ludzi tak złamał. W Polsce bardzo łatwo jest kogoś złamać - ktoś ma koncesję na radio, jakieś kłopoty w firmie. Nagle poseł Bramora po odejściu z klubu kupuje sobie nowe porsche. To są znaki zapytania dlaczego tak się stało, że ci ludzie dostali takie oferty - zastanawiał się Palikot.
Odcięci od taśm
Szef Ruchu Palikota odniósł się także do wyborów w Elblągu. Podkreślił, że jego partia nie rekomendowała głosowania na żadnego z kandydatów biorących udział w drugiej turze. - My nie popieramy żadnego z kandydatów, rekomendujemy naszym wyborcom, żeby poszli i skreślili oba nazwiska, a jak nie chcą, to zostali w domu. Niezależnie kto będzie rządził w Elblągu, niczego to nie zmieni. Problemem PO jest Tusk, a PiS-u Kaczyński. To nie zmieni naszej ogólnej sytuacji. Ja nie słyszałem z ust Tuska i Kaczyńskiego żadnej realnej strategii gospodarczej, budowania kapitału społecznego - powiedział Palikot.
Odciął się też stanowczo od sprawy tzw. taśm Wilka. - Pan Lech Kraśniański, który był w Ruchu Palikota pół roku temu, od stycznia tego roku już nie jest, był jednym z liderów inicjatywy "Wolny Elbląg", która robiła referendum. To on prowadził te rozmowy. Ale nie miał do tego żadnego mandatu, żadnych uzgodnień. To były jego osobiste rozmowy. Nigdy nie zawiążemy żadnej koalicji z PiS. To nie znaczy, że od czasu do czasu nie zagłosujemy w jakiejś sprawie razem - ale to jest normalne - podkreślił poseł.
Palikot, pytany kto jego zdaniem stoi za sprawą taśm ocenił, że "mówi się, że to jest środowisko PO, a ten portal, który to zrobił jest związany z PO". - Ale oczywiście nie wiemy. Na pewno zrobił to ktoś, kto miał w interesie zaszkodzić i PiS, i Ruchowi Palikota. Zatem nikt od nas - powiedział polityk. Dodał, że jego zdaniem ta sprawa nie będzie miała wpływu na ostateczny wynik niedzielnych wyborów.
W nocy ze środy na czwartek w internecie, na jednym z elbląskich portali ukazało się nagranie "Izwinitie za PiS" (Przepraszam za PiS). Słychać na nim rozmowę kandydata PiS na prezydenta Elbląga Jerzego Wilka na temat współpracy z działaczami elbląskiego Ruchu Palikota przy kampanii na rzecz przeprowadzenia referendum, w którym odwołano prezydenta Grzegorza Nowaczyka z PO i radę miasta, w której Platforma miała większość. Kilku byłych działaczy RP znalazło się w grupie referendalnej "Wolny Elbląg".
Autor: mn/tr / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24