W Białogardzie (woj. zachodniopomorskie) ogłoszono na noc z piątku na sobotę stan pełnej gotowości wszystkich służb. To na wypadek powtórki sytuacji z poprzedniej nocy. Jak donosi "Głos Koszaliński", tylko z czwartku na piątek doszło do ośmiu pożarów. - Bez przerwy trwają poszukiwania podpalacza - zapewniają policjanci.
Pierwszy pożar wybuchł w czwartek o godzinie 23.20. Doszczętnie spłonął opuszczony magazyn przy ul. Chocimskiej w Białogardzie. Jak donosi "Głos Koszaliński", straty to ponad 100 tysięcy złotych.
Do kolejnego pożaru doszło dwie godziny później. W Koziej Górze (wsi niedaleko Białogardu) zapalił się wielorodzinny budynek mieszkalny. Straty wyniosły 10 tysięcy złotych. Zniszczone jest jedno mieszkanie.
O godzinie 3.38 przy ul. Grunwaldzkiej stanął w płomieniach samochód. Godzinę później pożar pojawił się w piwnicach bloku przy ul. Modrzewskiego. 11 minut później strażacy jechali juz do kolejnego pożaru - tym razem płonęły piwnice w bloku przy ul. Zamoyskiego. Trzeba było ewakuować 13 osób.
W mieście mobilizacja
Po kwadransie dyżurny Państwowej Straży Pożarnej odebrał sygnał, że pali się garaż. W garażu stał samochód z instalacją gazową. Auto spłonęło. To nie koniec. O godz. 5.57 zaczął płonąć śmietnik przy ul. Pomorskiej, a chwilę później śmietnik przy ul. Zamoyskiego.
Jeszcze nie wiadomo kto i dlaczego podpalał. Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Białogardzie w rozmowie z portalem tvn24.pl mówi, że wciąż trwają poszukiwania sprawcy lub sprawców podpaleń. Póki co, w mieście mobilizacja służb na wypadek kolejnych podpaleń.
Źródło: gk24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24