Koniec Otwartych Funduszy Emerytalnych, cwaniactwo rządu, który w dramatyczny sposób ratuje budżet - tak politycy opozycji komentowali w "Kawie na ławę" zmiany w OFE, jakie zaproponował premier Tusk. - Przeciętny Kowalski nie straci - przekonywali z kolei politycy koalicji.
Plany rządu ostro skrytykował Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski. - Wbrew woli obywateli zabiera się środki z OFE i próbuje się ratować, w dramatyczny sposób, finanse publiczne - stwierdził polityk SP.
Jego zdaniem rząd, proponując zmiany, nie myśli co będzie dalej. - To typowe działanie na dziś, nikt nie myśli, co będzie z ZUS-em - powiedział Cymański. Jego zdaniem rząd liczy, iż ludzie zapomną wybrać, czy chcą aby ich składki trafiały do ZUS, czy do OFE, i pieniądze trafią do ZUS.
- A dlaczego nie odwrotnie? W rządzie siędzą cwaniaczkowie, przecież wiedzą, że większość ludzi jest zagonionych, nie orientuje się - stwierdził Cymański.
Adam Hofman z PiS stwierdził, że OFE to patologia III RP, i jest mu przykro, że Cymański jej broni. - Nie ma co bronić tego systemu, on się nie sprawdził. Wąska grupa ludzi związanych z OFE zarabiała, a ludzie dostali emerytury po 100-150 zł - powiedział Hofman.
Jego zdaniem, powninna być wolność wyboru między OFE a ZUS-em, ale winna to poprzedzić rzetelna kampania informacyjna tak, aby ludzie mogli świadomie podjąć decyzję.
W opinii Artura Dębskiego z Ruchu Palikota, propozycja rzadu oznacza koniec OFE, bo nikt nie zaryzykuje trzymania swoich oszczędności emerytalnych, w niestablinych finansowo czasach, w papierach wartościowych.
Jego zdaniem, lepszym rozwiązaniem niż to, które zaproponował rząd, byłoby wprowadzenie emerytury obywatelskiej, równej dla każdego, jak to jest w Kanadzie.
- A jeśli emeryt chciałby mieć więcej, musiałby wykupić tzw. trzeci filar. Nie ma innych możliwości - powiedział Dębski.
"Dłużej nie można czekać"
Zmian proponowanych przez rząd bronił Andrzej Halicki z PO. Jego zdaniem, nie ma mowy o cwaniactwie, w sytuacji kiedy 40 proc. długu publicznego generuje system emerytalny.
- Musimy zmienić ten system, musimy go moderować. ZUS musi być zbilansowany, bo będziemy mieli coraz więcej emerytów, i coraz mniej osób pracujących - powiedział Halicki.
Również Marek Sawicki z PSL-u przekonywał, że rząd podejmuje słuszną decyzję, reformując system emerytalny. - Dłużej czekać nie można - stwierdził. - Nie jest jednak tak, że rząd proponuje likwidację OFE, jak mówił pan Dębski, tylko pozostawia wybór obywatelowi - dodał.
W opinii Sawickiego, warto rozważyć, czy środków obligacyjnych, które mają być przeniesione do ZUS-u na subkonta, jak chce rząd, nie umieścić w specjalnym państwowym funduszu, który byłby pomnażany i waloryzowany.
Sawicki zapewnił, że przeciętny Kowalski nie straci na rządowych propozycjach. - Będzie miał gwarantowaną waloryzację, jeśli w części akcyjnej także przeniesie się do ZUS-u nie będzie podlegał tej grze rynkowej - dodał polityk PSL-u.
Również w opinii Włodzimierza Czarzastego z SLD, propozycja rządu oznacza koniec OFE, bo nastąpi teraz wycofywanie z nich środków.
- Ja sam z OFE się wycofam - zadeklarował, dodając, że w jego opinii rząd idzie we właściwym kierunku.
Przyznał jednak, że ma pretensje do rządu, że robi ludziom zamieszanie w głowach. - Ludzie nie wiedzą, o co w tym systemie chodzi, głupieją, prowadźcie jasniejszą politykę informacyjną - zwrócił się do polityków koalicji.
W jego opinii, środki z OFE na subkontach w ZUS się "rozpłyną". Dlatego trzeba stworzyć Państwowy Fundusz Inwestycji Emerytalnych. - System emerytalny jest tworzony ze składek, trzeba by więc było poprawić stan gospodarki zmniejszyć bezrobocie, podwyższyć pensje. Jeśli to by się zdarzyło, wtedy nie byłoby problemów z systemem emerytalnym - powiedział Czarzasty.
Obligacje do ZUS
Zgodnie z przedstawionymi przez premiera Donalda Tuska rozwiązaniami, część obligacyjna OFE ma zostać przekazana do ZUS.
Środki te trafiłyby na subkonta w ZUS, gdzie byłyby waloryzowane i dziedziczone, podobnie jak pozostałe środki na tych subkontach.
Ponadto zgodnie z propozycjami rządu obywatele będą mogli dokonywać wyboru, czy chcą, by ich składki emerytalne trafiały do ZUS, czy do OFE. Do części akcyjnej OFE wpływałaby składka w wysokości 2,92 proc.
"Obsesja układu"
Politycy odnieśli się też do wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dla "Rzeczpospolitej". Stwierdził on, że "po 1989 r. mechanizm selekcji negatywnej, charakterystyczny dla komunizmu, przeniósł się do biznesu". W jego opinii, duży i średni biznes, ale też ten mały, w wielu przypadkach nadal stanowi przystań dla ludzi dawnego systemu.
- Doszło do uwłaszczenia. Duża część przedsiębiorców po 1989 r. blokuje tych, którzy nie mają układów ze starego systemu. I tym, którzy blokują normalnych przedsiębiorców trzeba powiedzieć w końcu dosyć - stwierdził Hofman.
W opinii Cymańskiego, wywiad, jakiego udzielił Kaczyński, jest prezentem dla jego politycznych przeciwników.
- Stara komuna się uwłaszczyła, duża część ogromnych biznesów w Polsce jest z nieprawego łoża, ale to nie znaczy, żeby setkom tysięcy młodych ludzi, przedsiębiorców, którzy urodzili się już po komunie, takie rzeczy wygadywać - powiedział Cymański.
Według Halickiego, słowa prezesa PiS świadczą o tym, że ma on obsesję układu. - Jarosław Kaczyński ma wizję walki ze wszystkimi i szuka spisków - powiedział polityk PO. Dodał, że sam prezes PiS tkwi w układzie, bo nie jest wolny od kontaktów z politykami i biznesmenami.
- Prezes Kaczyński przypomniał tym wywiadem swoje stare oblicze, które przy kampaniach wyborczych jest odmieniane i wyciszane - powiedział Sawicki. - Od takiej prawicy strzeż nas Panie! Dobrze, że Kaczyński takiego wywiadu udzielił - dodał.
Autor: mac//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24