"Pokazał, że jest człowiekiem sumienia" vs. "wreszcie przejrzał na oczy, bo do tej pory odgrywał rolę pożytecznego frajera". Daniel Olbrychski podzielił gości "Kropki nad i". Decyzję aktora, żeby nie jechać do Moskwy na spektakl, zupełnie inaczej ocenili Jacek Kurski i Michał Kamiński.
Daniel Olbrychski miał zagrać główną rolę w spektaklu "Porwanie Europy", którego premierę zaplanowano na maj. Jeszcze w lutym brał udział w próbach do spektaklu.
W liście do reżysera Eugeniusza Ławreńczuka odmówił jednak zagrania w Moskwie.
"Piękny język Puszkina, Tołstoja, Czechowa i moich przyjaciół Okudżawy i Wysockiego, (...) zaczyna się w chwili obecnej kojarzyć z agresywną wojenną retoryką Pana Putina" - tłumaczy w liście polski aktor. "W tej sytuacji Ty i moi rosyjscy partnerzy musicie zrozumieć, że mój udział w naszym spektaklu i obecny przyjazd do Moskwy jest niemożliwy" - stwierdził.
"Człowiek sumienia" vs. "pożyteczny frajer"
W "Kropce nad i" skomentowali to Jacek Kurski i Michał Kamiński. - Dziękuję panie Danielu. Po raz kolejny pokazuje pan, że jest wybitnym artystą i człowiekiem sumienia - powiedział Kamiński. - Wiem, że miliony Polaków, którzy kochają rosyjską kulturę, czują się głęboko zranieni faktem, że ten piękny język jest dziś językiem imperializmu - dodał.
Wierzy jednak, że "nadejdzie w końcu dzień, że braterstwo Polaków i Rosjan ziści się w wolności i demokracji". - Dziś Władimir Putin zabiera nam naszą sympatię do Rosji - ocenił. - Nie byłbym taki miły dla pana Olbrychskiego - ripostował Jacek Kurski z Solidarnej Polski. Przyznał, że co prawda cieszy go gest polskiego aktora, jednak przyszedł on za późno, bo dopiero gdy "zaryczały czołgi". - Olbrychski wreszcie przejrzał na oczy, bo do tej pory odgrywał rolę pożytecznego frajera - powiedział europoseł.
Michał Kamiński zareagował na to, że polityk nie powinien obrażać aktora, bo ilość jego ról to najlepsza ikona patriotyzmu. Na co Kurski odpowiedział mu, że "deklaracje polityczne, jakie serwował nam aktor ostatnimi laty, wielokrotnie były jedną wielką proputinowską propagandą". Na pytanie, jak daleko miałby pójść bojkot, Kamiński stwierdził, że powinniśmy być rozsądni. - Polska zawsze będzie sąsiadem Rosji. Rosja będzie naszym partnerem. Kupuje nasze towary. Z drugiej strony musimy bardzo uważnie balansować i ten balans się udaje. Pomiędzy tym, co właściwe, honorowe, co godne i stanowcze, a między tym, co będzie wariactwem, prowokacją i zupełnie niepotrzebnym zaognieniem sytuacji - powiedział.
"Miłość do Rosji"
Daniel Olbrychski jest znany ze swojej sympatii do Rosjan. Publicznie deklarował, że "Rosja to jego miłość" i ma w tym kraju wielu przyjaciół. Niejednokrotnie wypowiadał się, że uznawanie Rosji za wrogi nam kraj jest błędne.
Aktor cieszy się w tam dużą popularnością i nadal często gra w rosyjskich filmach. W "Gambicie tureckim" według powieści Borysa Akunina Polak zagrał McLaughlina, brytyjskiego korespondenta na wojnie rosyjsko-tureckiej. Ostatnio wystąpił w epizodzie w "Legendzie nr 17", opowieści o słynnym radzieckim hokeiście Walerym Charłamowie.
Autor: rf,js/tr,gak/zp / Źródło: Gazeta Wyborcza, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: mat. prasowe