Platforma Obywatelska ma największy od 1989 rok klub w parlamencie i duży medialny potencjał, którego nie wykorzystuje - czytamy w "Rzeczpospolitej". Obecność w środkach masowego przekazu ma być bowiem zarezerwowana dla partyjnych tuzów jak Zbigniew Chlebowski czy Stefan Niesiołowski, a nowi posłowie jak Joanna Mucha za wychodzenie przed szereg podobno zbierają reprymendy.
Jak piszą dziennikarze "Rz" wśród szeregowych członków narasta frustracja, która nigdy dobrze nie służy całości partii.
Żeby ją rozładować, kierownictwo skierowało do posłów ankietę, która miała być wstępem do szkoleń medialnych prowadzonych przez firmę Adama Łaszyna. Jak jednak mówi "Rz" anonimowo jeden z posłów, z ankiety nic nie wynikło. Miał udzielić odpowiedzi na jej pytania przed dwoma miesiącami i od tamtej pory cisza.
Panu Bogu świecę a diabłu ogarek
Zdaniem specjalisty pod wizerunku Eryka Mistewicza, takie działania mają dodatkowo umocnić posłów o ugruntowanej pozycji. - Przewodniczący śle miły sygnał do swoich parlamentarzystów, a jednocześnie nic z tego nie wynika - mówi.
A to szkodzić ma całej partii, bo według Mistewicza, są w Platformie medialni samograje - jak Joanna Mucha, Janusz Dzięcioł czy Łukasz Tusk. Ale w mediach nie zaistnieją, bo blokują ich koledzy z dłuższym platformowym stażem.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Kula