Łódzka prokuratura przedstawiła nowe zarzuty b. prezesowi Amber Gold Marcinowi P. i jego żonie Katarzynie P., podejrzanym m.in. o oszustwa znacznej wartości. Śledztwo zostało przedłużone do końca roku i do tego czasu prokuratura chce zakończyć to postępowanie. Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe uniewinnił z kolei Marcina P., obwinionego o zaległości w wypłacie pensji i brak premii dla ok. 40 pracowników jednej z jego spółek. Wyrok nie jest prawomocny.
Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, w miniony piątek prokuratura kolejny raz przesłuchała b. prezesa Amber Gold i jego żonę. Prokurator Jacek Pakuła z łódzkiej Prokuratury Okręgowej poinformował, że Marcin P. usłyszał dodatkowy zarzut wprowadzenia w błąd klientów Amber Gold, którym spółka udzielała pożyczek. Chodziło o objęcie pożyczek rzekomą ochroną ubezpieczeniową, która była warunkiem ich udzielenia. - W rzeczywistości spółka w ogóle nie zawierała umów dotyczących ubezpieczenia udzielanych pożyczek, ale naliczała i pobierała nienależne składki ubezpieczeniowe - wyjaśnił prok. Pakuła. Ten zarzut dotyczy obecnie ponad 100 pokrzywdzonych klientów spółki. To 25. zarzut, jaki usłyszał dotąd Marcin P. Jego żonie, Katarzynie P., śledczy przedstawili zaś dodatkowy zarzut dotyczący nieskładania sprawozdań finansowych. Jest to przestępstwo z ustawy o rachunkowości i w sumie 17. zarzut, jaki usłyszała podejrzana. Łódzka prokuratura skierowała w poniedziałek do sądu wniosek o przedłużenie wobec Katarzyny P. okresu aresztowania o kolejne trzy miesiące (areszt upływa 15 lipca). Marcin P., który jest aresztowany od niemal dwóch lat, ma pozostać w areszcie niemal do końca sierpnia.
W śledztwie podejrzani nie przyznają się do zarzucanych im czynów i odmawiają składania wyjaśnień. Obojgu grozi kara do 15 lat więzienia.
Przedłużone śledztwo
Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe z kolei uniewinnił Marcina P., obwinionego o zaległości w wypłacie pensji i brak premii dla ok. 40 pracowników jednej z jego spółek. Wyrok nie jest prawomocny.
Marcin P. został przywieziony do sądu z aresztu w Piotrkowie Trybunalskim. W sali rozpraw siedział w kajdankach. Biznesmen był obwiniony przez Państwową Inspekcję Pracy o to, że jako szef spółki Amber Gold Obsługa nie wypłacił 37 pracownikom wynagrodzenia w terminie za lipiec 2012 r. i w ogóle nie wypłacił im premii za ten miesiąc. Nie opłacił też obowiązkowych składek na fundusz pracy za czerwiec 2012 r. w kwocie ponad 4,6 tys. zł. W uzasadnieniu wyroku sędzia Karolina Kozłowska wytknęła PIP zaniedbania w tej sprawie. - Oprócz skompletowania świadectw pracy pracowników Amber Gold Obsługa i przedłożenia wydruków listy płac Państwowa Inspekcja Pracy nie przeprowadziła żadnego postępowania wyjaśniającego, mającego na celu zebranie dowodów, pomimo tego, że postępowanie trwało 10 miesięcy – podkreślił sąd. Sędzia wyjaśniła, że inspektorzy PIP nie przesłuchali żadnego ze świadków, w tym nie ustalili, kto w spółce był odpowiedzialny za sprawy kadrowo-płacowe ani też nie sprawdzili, jaki był regulamin wynagradzania i płac w spółce. W ocenie sądu, w tego typu wykroczeniach należy dowieść, że obwiniona osoba dokonała tego w sposób zawiniony. Takie wykroczenie jest zagrożone karą grzywny od 1 tys. do 30 tys. zł. Tymczasem, jak ustalił sąd, główną przyczyną opóźnień w wypłacie pensji pracownikom Amber Gold Obsługa było wypowiedzenie pod koniec maja 2012 r. firmie Amber Gold przez jeden z banków umowy o prowadzenie konta.
"Nie sposób dopatrzyć się złej woli"
Sąd dodał, że aby w końcu wypłacić pensje pracownikom Amber Gold Obsługa, Marcin P. zaciągnął pożyczkę i otrzymali oni pieniądze z kasy w gotówce. Opóźnienia wyniosły od 6 do 13 dni.
- Nie sposób zatem dopatrzyć się w działaniu obwinionego złej woli i zamierzonego działania, a wręcz przeciwnie. Zgromadzony materiał dowodowy pozwala na uznanie, że obwiniony powziął wszelkie możliwe kroki zmierzające do wypłacenia pracownikom wynagrodzenia – oceniła sędzia. W sprawie zarzutu o brak premii dla pracowników Amber Gold Obsługa sąd uznał, że miały one charakter uznaniowy i Marcin P. nie musiał ich wypłacać. W przypadku trzeciego zarzutu o nieuiszczenie obowiązkowych składek na fundusz pracy sąd umorzył postępowanie, ponieważ sprawa ta przedawniła się już w momencie, gdy PIP wniosła do sądu wniosek o ukaranie b. szefa Amber Gold. - Postępowanie w tej sprawie przez PIP nie powinno być w ogóle prowadzone – nadmienił sąd.
Autor: kg//rzw/kwoj / Źródło: PAP