Niemiecki program wspierania zakupu nowych aut okazał się mieć swoje ciemne strony. Stare samochody, które w jego ramach znalazły się na złomowiskach, zaczęły potem trafiać na rynki innych państw, w tym także do Polski. Zdaniem "Rzeczpospolitej" takich aut może być w naszym kraju nawet kilkanaście tysięcy.
W pierwszym półroczu tego roku, w ramach rządowego programu, na niemieckie złomowiska trafiło pół miliona ponad 10-letnich samochodów. Do najczęściej złomowanych marek należą: VW Golf, Ford Escort, Opel Vectra. Oddający taki pojazd właściciel mógł dostać nawet 2,5 tysiąca euro dotacji na zakup nowego auta. Okazuje się jednak, że nawet 10 proc. rzekomo zezłomowanych samochodów wyjechało poza niemiecką granicę. - To niemożliwe - mówią w Niemczech przedstawiciele agencji BAFA, która odpowiada za program dopłat. CO innego mówi niemiecka policja. - Na razie ostrożnie szacujemy, że około 50 tys. aut, które powinno trafić na złom wyjechało z kraju - powiedział Wilfried Albishausen, wiceprzewodniczący Związku Niemieckich Policjantów Kryminalnych.
Afryka, Polska ale i Holandia
Według "Rzeczpospolitej" nielegalnie zabierane ze złomowisk pojazdy trafiają najczęściej do Polski, Czech i krajów afrykańskich, ale także i do bogatej Holandii. Nie wiadomo ile aut, które sprowadzono do Polski pochodzi z niemieckich szrotów, ale import używanych pojazdów z Niemiec rósł stopniowo w ciągu pierwszej połowy tego roku. Aż 44 proc. spośród sprowadzonych do nas z Niemiec aut ma ponad 10 lat. Na polskie drogi najczęściej sprowadzano: VW Passata, VW Golf, Opel Astra. - Jesteśmy największym rynkiem zbytu dla niemieckich aut używanych. Więc tych z niemieckich złomowisk mogło wjechać do Polski nawet kilkanaście tysięcy - powiedział szef Instytutu Motoryzacyjnego Samar Wojciech Drzewiecki.
Nie wracaj do Niemiec
Kierowcy, którzy nabyli pojazdy pochodzące z niemieckich złomowisk mogą się liczyć z poważnymi nieprzyjemnościami podczas wizyty u naszych zachodnich sąsiadów. Jeśli podczas kontroli auta wyjdzie na jaw, iż jego numery silnika lub podwozia zostały wykreślone z ewidencji podczas "złomowania", to jego właściciel w świetle niemieckiego prawa dopuszcza się przestępstwa.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu