Prawie 300 pracowników Ministerstwa Edukacji Narodowej otrzymało nagrody uznaniowe w 2018 roku - wynika z odpowiedzi resortu na interpelację posłanki Teraz! Joanny Schmidt. MEN zapewnia, że nie przyznano ich osobom, które zajmują kierownicze stanowiska państwowe. Najwyższa kwota nagrody według danych przekazanych posłance Schmidt wyniosła 9 tysięcy złotych.
Posłanka Teraz! Joanna Schmidt zwróciła się pod koniec lutego do minister edukacji narodowej z interpelacją w sprawie nagród i wynagrodzeń pracowników resortu. Jak napisała, "zarobki nauczycieli są wciąż na dużo niższym poziomie", niż przeciętne wynagrodzenie w Polsce.
Pytania o pensje i nagrody
W związku z tym, że "kwestie wynagrodzeń budzą duże zainteresowanie społeczne", posłanka zapytała MEN: ile wyniosło średnie wynagrodzenie pracowników Ministerstwa Edukacji Narodowej w 2018 roku ogółem - zarówno wśród pracowników z najdłuższym stażem pracy (powyżej 20 lat) oraz pełniących funkcje kierownicze, czy w 2018 roku pracownicy Ministerstwa Edukacji Narodowej, w tym minister oraz sekretarze stanu otrzymali nagrody, oraz czy Anna Zalewska zwróciła do Caritasu swoją nagrodę z 2017 roku otrzymaną za czasów rządów premier Beaty Szydło.
Wynagrodzenia pracowników MEN
Odpowiedź MEN na interpelację wpłynęła do Sejmu w poniedziałek. Została opublikowana na stronie internetowej parlamentu.
Z odpowiedzi udzielonej przez wiceministra edukacji Macieja Kopcia wynika, że średnie miesięczne wynagrodzenie zasadnicze pracowników resortu w 2018 roku (bez osób przebywających na długotrwałych urlopach bezpłatnych i wychowawczych) wyniosło:
- 4 881,32 złotych brutto dla wszystkich pracowników MEN, to jest zajmujących kierownicze stanowiska, członków korpusu służby cywilnej oraz pracowników zatrudnionych na stanowiskach pomocniczych, robotniczych i obsługi,
- 5 024,76 złotych brutto dla pracowników legitymujących się minimum 20-letnim stażem pracy spośród wszystkich pracowników MEN,
- 8 980,41 złotych brutto dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe i osób zatrudnionych na wyższych stanowiskach w służbie cywilnej.
Nagrody dla blisko 300 pracowników
Wiceminister edukacji poinformował, że 295 pracowników resortu otrzymało w zeszłym roku nagrody uznaniowe. Dodał, że najniższa wypłacona kwota nagrody wynosiła około 100 złotych, a najwyższa około 9 tysięcy.
Kopeć zaznaczył, że "nagród nie przyznano osobom zajmującym kierownicze stanowiska państwowe w Ministerstwie Edukacji Narodowej".
Jak tłumaczył w piśmie wiceminister edukacji, "wszelkie nagrody zostały przyznane za szczególne zaangażowanie w realizację powierzonych i należycie wykonanych zadań".
"Przyznawanie nagród uznaniowych w MEN jest powiązane z osiągnięciami pracowników i jest uzależnione m.in. od uzyskanych rezultatów, zaangażowania, przejawiania inicjatywy w pracy, doskonalenia sposobu jej wykonywania, stopnia realizacji celów" - wyjaśniał.
Realizowanie "nowych zadań wymagało większego zaangażowania"
Kopeć tłumaczył, że "w tym czasie na urząd nałożono dodatkowe zadania, przede wszystkim związane z wdrożeniem ustawy - Prawo oświatowe, przygotowaniem projektu nowelizacji ustawy, dotyczącym m.in. zmiany w klasyfikacji zawodów, finansowaniu szkół zawodowych czy praktycznej nauki zawodu, w tym kształcenia młodocianych oraz nowelizacją ustawy o systemie informacji oświatowej".
"Ministerstwo Edukacji Narodowej realizowało zatem nowe zadania, których wykonanie wymagało większego zaangażowania i poświęcenia" - podkreślił.
Kopeć przekazał również, że minister edukacji Anna Zalewska, "zgodnie z obietnicą, przekazała swoją nagrodę z 2017 roku na rzecz Caritas Diecezji Świdnickiej".
Nauczyciele domagają się podwyżek
Odpowiedź MEN na interpelację posłanki Schmidt pojawiła się w czasie negocjacji nauczycielskich związków zawodowych z rządem w sprawie podwyżek pensji. W poniedziałek odbyło się w tej sprawie spotkanie obu stron. Rozmowy mają być kontynuowane 1 kwietnia.
- Nie ma na pewno możliwości, żeby uwzględnić te podwyżki w takiej wysokości, w jakiej chce pan Broniarz [szef Związku Nauczycielstwa Polskiego - przyp. red] - podkreślił. - To kosztowałoby 17 miliardów złotych rocznie - precyzował Sasin.
Żądania związków zawodowych reprezentujących kilkaset tysięcy osób pracujących w oświacie są różne.
"Solidarność" żąda między innymi podniesienia płac w oświacie na poziomie podobnym jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż o 650 złotych od stycznia tego roku i kolejnych 15 procent od stycznia 2020 roku do wynagrodzenia zasadniczego bez względu na stopień awansu zawodowego nauczyciela.
ZNP od początku domaga się podwyżki w wysokości 1000 złotych.
Oświatowa NSZZ "Solidarność" (około 70 tysięcy zrzeszonych) jest mniej liczna niż Związek Nauczycielstwa Polskiego (około 210 tysięcy zrzeszonych), który zapowiada, że w strajku weźmie udział pół miliona osób.
Referendum strajkowe zorganizowane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego zakończyło się w poniedziałek przed południem. Jego pełne wyniki nie są jeszcze znane. Jeśli taka będzie wyrażona w referendum wola większości, strajk rozpocznie się 8 kwietnia. Jego termin może się zbiec z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma się odbyć egzamin gimnazjalny, a 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasistów. Matury mają rozpocząć się 6 maja.
Autor: js//now / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24