- Liderem tego odnowicielskiego nurtu w PiS jest Zbigniew Ziobro, ja jestem jego współpracownikiem - przyznał w "Kropce nad i", na antenie TVN24 Jacek Kurski, jeden z trójki wyrzuconych z PiS europosłów. Jak stwierdził, wśród tzw. ziobrystów "mózgów jest wiele, ale lider jeden – Ziobro". Jak zapewnił wciąż czuje się członkiem PiS, a "ziobryści" nie planują założenia nowej partii.
Ziobryści, choć - jak podkreślił Kurski - wciąż uważają się za członków PiS - działają jako "zespół", tworzą "pewne pozytywne poruszenie". Dlaczego to Ziobro objął stery tego reformatorskiego ruchu? - Zbigniew Ziobro, jako polityk najbardziej wpływowy, rozpoznawalny, miarodajny i wiarygodny, o największym poparciu społecznym z całego PiS - stał się twarzą tego odnowicielskiego nurtu. Jest to polityk autonomiczny, który doskonale wie, co robi - tłumaczył Kurski.
Jak mówił, w obecnej formule PiS nie jest w stanie zwyciężać, a Ziobro "na pewno jest tym politykiem, który jako jedyny z PiS, zawsze wygrywał".
"Mogliśmy być w Brukseli jeszcze siedem lat"
Kurski przekonywał, że brak jakichkolwiek zmian na prawicy utrwali władzę PO. - Nie było z naszej strony żadnych negatywnych emocji, chcieliśmy uratować PiS - mówił o intencjach "ziobrystów" europoseł. - My nie jesteśmy spiskowcami, jesteśmy reformatorami, chcemy uratować PiS - zaręczał. - Mogliśmy być w Brukseli jeszcze siedem lat i patrzeć stamtąd, jak polska prawica umiera, ale zaryzykowaliśmy - dodał Kurski. Jak zaznaczył, 55-60 proc. polskiego społeczeństwa wyznaje "PiS-owski program wartości", ale jednocześnie na PiS głosuje zaledwie 30 proc. - Chcemy to zmienić - mówił.
Jak przyznał, ich próba naprawy PiS została odrzucona. - Żądamy powrotu. Składamy odwołanie od krzywdzącej decyzji o wyrzuceniu trójki reformatorów i oczekujemy pełnego przywrócenia całej naszej trójki - mówił o swoich oczekiwaniach Kurski.
"Jesteśmy teraz w pewnym sporze"
Mimo że Kurski zapewnił, że "o moim prezesie Jarosławie Kaczyńskim w TVN tylko dobrze albo wcale", przyznał, że obecnie jest z szefem PiS "w pewnym sporze". - Stawką jest przyszłość polskiej prawicy - zaznaczył. Europoseł stwierdził, że Jarosław Kaczyński był najważniejszym autorytetem dla niego, gdy "wchodził do polityki". - Nauczył mnie twardości i tego, że trzeba bronić swojego stanowiska - dodał.
Kurski po raz kolejny stanowczo odrzucił porównanie "ziobrystów" z PJN. Wymienił cztery zasadnicze różnice: - Myśmy nigdy nie mieli w tyle głowy nowego projektu partii; nie chcieliśmy odsunięcia od władzy obecnego prezesa PiS; PJN zawiązał się tuż po katastrofie smoleńskiej; poza tym - dwa tygodnie przed finałem kampanii samorządowej, co było poważnym ciosem dla naszej partii - wyliczał Kurski. - My dążyliśmy do naprawy PiS, a oni do destrukcji - dodał. Dlatego zestawienia obu nurtów Kurski nazwał "brzydkim dorabianiem gęby".
Czeka ich sąd
Sądnym dniem dla "ziobrystów" będzie piątek. Począwszy od godz. 12 co godzinę Sąd Koleżeński PiS będzie wzywał Zbigniewa Ziobrę, Jacka Kurskiego i Tadeusza Cymańskiego na posiedzenie, na którym rozpatrzy ich odwołanie od decyzji o wykluczeniu z partii. Wezwanie na posiedzenie jest obligatoryjne i wynika z regulaminu sądu. Zgodnie z zasadami działania sądu, niestawienie się europosłów nie zatrzyma jednak biegu sprawy.
Sąd Koleżeński ma 30 dni na rozpatrzenie odwołania europosłów, którzy w ubiegły piątek odwołali się od decyzji Komitetu Politycznego o usunięciu ich z PiS.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24