- Jeśli prezydent mówi, że potrzebna jest odważna kontynuacja, to znaczy, że poprzedniej kadencji nie uważa za odważną - komentował przemówienie prezydenta w Sejmie szef klubu SLD Leszek Miller. Większość pytanych o opinie polityków była zgodna - Bronisław Komorowski, wytknął pewną opieszałość Sejmowi i zasiadającym w jego ławach posłom koalicji, ale samego rządu nie skrytykował. Janusz Palikot orędzie do parlamentarzystów odczytał inaczej - to wejście Bronisława Komorowskiego "do gry". - Wreszcie to wezwanie do budowania społeczeństwa obywatelskiego, do ograniczenia biurokracji, która jest największą wpadką tego poprzedniego rządu, kiedy to przybyło, a nie ubyło urzędników - stwierdził Palikot.
- Przed nami stoi wiele zadań. Najważniejsze to poprawa jakości funkcjonowania państwa, ponieważ jego siła zależy od zaufania jakim darzą go obywatele - powiedział podczas przemówienia na inaugurację Sejmu VII kadencji prezydent Bronisław Komorowski. Słowa prezydenta część polityków uznała słowa prezydenta jako krytykę poprzedniego rządu.
Zdaniem Leszka Millera w wystąpieniu Bronisława Komorowskiego w Sejmie można doszukać się krytyki poprzedniej kadencji Sejmu. - Jeśli prezydent mówi, że potrzebna jest odważna kontynuacja, to znaczy, że poprzedniej kadencji nie uważa za odważną - komentował przemówienie prezydenta Bronisława Komorowskiego szef klubu SLD. Miller zaznaczył jednak, że jego zdaniem prezydent nie skrytykował samego rządu Donalda Tuska.
Podobnego zdania był Jarosław Gowin z PO, który podkreślił, że zgadza się ze słowami prezydenta. - To nie była krytyka rządu, natomiast było to wskazanie też na zadania stojące przed koalicją rządową, ja się zgadzam z tonacją tej wypowiedzi, potrzebna jest nam polityka odważna i dalekosiężna - mówił Gowin.
"Prezydent skrytykował"
Zupełnie inaczej słowa prezydenta odebrał Janusz Palikot, według którego wystąpienie prezydenta było mocna krytyką premiera. - Wreszcie to wezwanie do budowania społeczeństwa obywatelskiego, do ograniczenia biurokracji, która jest największą wpadką tego poprzedniego rządu, kiedy to przybyło, a nie ubyło urzędników - komentował Palikot.
Zdaniem lidera Ruchu swoim wystąpieniem prezydent "wszedł do gry". Jego zdaniem Komorowski po objęciu urzędu dał Tuskowi i jego rządowi "rok wolnego". - Teraz prezydent powiedział: tamta epoka się skończyła, będę aktywnym recenzentem działań rządu i wyraźnie mówię, o co mi chodzi, będę to sprawdzał. Takie było to dzisiejsze wystąpienie - komentował Palikot. - Oczywiście prezydent mówił to łagodniejszym językiem, ale każdy, kto siedzi w polityce, doskonale wie, że to było bardzo mocne wystąpienie polityczne - podkreślił polityk.
Egueniusz Kłopotek z PSL uznał, że rząd powinien dokładnie wczytać się w słowa Bronisława Komorowskiego, ponieważ zawarte w nich były oczekiwania Polaków.
Komentarze "na gorąco"
Wystąpienie prezydenta w Sejmie na bieżąco oglądali i komentowali w studiu TVN24 politycy Arkadiusz Mularczyk, Stefan Niesiołowski i Marek Borowski.
- Odniosłem takie wrażenie, że prezydent trochę pospieszał premiera, ale nie oszukujmy się, i prezydent i premier są z jednej opcji politycznej i to jest trochę tak, że przyganiał kocioł garnkowi - powiedział Mularczyk.
Jak ocenił, prezydent podczas ponad rocznego urzędowania nie przedstawił żadnych ważnych, przełomowych projektów ustaw. - Trzeba powiedzieć w ten sposób: Panie prezydencie, panie premierze weźcie się obaj do roboty - dodał.
- Jak można mieć pretensje do prezydenta, że jakiś ważnych ustaw przeciwko rządowi nie wnosił - irytował się Niesiołowski. Jego zdaniem, wystąpienie Komorowskiego było łagodne, nie padły w nim żadne przełomowe stwierdzenia, a jedyny "gorętszy moment" był wtedy, gdy stwierdził, że potrzeba "odważnej kontynuacji" działań rządu.
Z kolei zdaniem Marka Borowskiego w orędziu prezydenta padło parę ważnych stwierdzeń. Jest ono istotne, bo pokazuje, że prezydent nie chce być biernym politycznym graczem. - Po pierwsze prezydent chciał dać do zrozumienia, że nie jest prezydentem, który delektuje się żyrandolem. Jednak chce na wstępie powiedzieć, jak widzi przyszłość – oceniał polityk
Premier słuchał
Podczas uroczystości powierzenia misji tworzenia nowego rządu premier bezpośrednio odniósł się do słów Bronisława Komorowskiego. - Słuchałem dziś pana orędzia w Sejmie bardzo dokładnie. Zapadły mi pana słowa w pamięć i będą wyzwaniem dla mnie i mojego gabinetu. Sprostamy tym wyzwaniom. Nie zabraknie nam odwagi i wyobraźni - zwrócił się do głowy państwa Donald Tusk.
Wystąpienie w Sejmie
Prezydent podczas inauguracyjnego posiedzenia Sejmu zwrócił się do parlamentarzystów. W swoim wystąpieniu Komorowski podkreślił, że pomimo trudnych czasów Polska dokonała awansu cywilizacyjnego i dołączyła do grona państw rozwiniętych. Jego zdaniem jest to zasługa wszystkich rządów od 1989 roku. - Wielki narodowy wysiłek ostatnich 22 lat doprowadził nasz kraj do sukcesu. Polska uniknęła kryzysu, co jest osiągnięciem całej Rzeczypospolitej i wszystkich z nas. Pracowitość i optymizm Polaków zaowocowały tym, że Polska utrzymała wzrost gospodarczy w tak trudnych czasach. Jesteśmy z tego dumni - podkreślił Bronisław Komorowski.
Wieki plan
Prezydent nakreślił jednak najważniejsze zadania, jakie stoją przez Polską i rządem w najbliższych latach. Po pierwsze - poprawa funkcjonowania państwa. - Polacy oczekują poprawy funkcjonowania państwa. Procedury biurokratyczne nadal potrzebują zmian. Musimy poprawić też system sądowniczy, ponieważ zbyt długo ciągną się procesy, co powoduje ograniczenie zaufania do państwa. Polska wojna na górze owocuje nie tylko słabą jakością debaty publicznej, ale też wpływa negatywnie na poszukiwanie rozwiązań w sprawach ważnych - powiedział Komorowski.
Wierzę, że będzie to kontynuacja odważna. Nowemu Sejmowi i rządowi przyjdzie bowiem podejmować decyzje w czasach trudnych dla Europy i świata. komorowski
Demografia
Po drugie - zdaniem prezydenta - musimy zwalczyć problemy wynikające ze zmian demograficznych. - Dalszy prognozy demograficzne muszą niepokoić i wymagają zastanowienia. Musimy stworzyć strategię rozwoju demograficznego. Musimy znaleźć odpowiedź na pytanie co zrobić z emeryturami. Potrzebna jest tu uczciwa debata o stopniowych podnoszeniu wieku emerytalnego. trzeba dokończyć trudną reformę systemu zdrowia - zaznaczył Bronisław Komorowski.
Kryzys i Europa
Po trzecie - kryzys. Prezydent przekonywał, że zadaniem Polski jest działanie na rzecz integracji europejskiej. - Odpowiedzią Polski na kryzys powinny stać się działania zmierzające do wzmocnienia bezpieczeństwa finansowego, do redukcji długu publicznego i do zwiększenia konkurencyjności polskiej gospodarki - ocenił.
Przekonywał, że w ten sposób Polska osiągnie gotowość wejścia do strefy euro. Zastrzegł, że nie chodzi o "sztywny kalendarz", a jedynie świadomość wszystkich, że jest to droga do dalszego rozwoju Polski. Według Komorowskiego, bez perspektywy członkostwa Polski w strefie euro, nasz kraj znajdzie się poza obszarem pogłębionej integracji europejskiej. Zdaniem prezydenta, oznaczałoby to utracenie szansy na odgrywanie istotnej roli w Europie i na świecie. - Musimy obronić przed skutkami kryzysu polski wzrost gospodarczy. Kryzys jest ostrzeżeniem, ale bywa też szansą. Jego przezwyciężenie wzmocni Europę - stwierdził prezydent.
Wielki czas
Zdaniem prezydenta "w sprawach ważnych powinniśmy umieć ze sobą współpracować przy naturalnych i oczywistych różnicach wynikających z przekonań, z odmiennych propozycji rozwiązań polskich problemów". - Odmiennych, ale motywowanych - ja głęboko wierzę - chęcią jak najlepszego służenia Polsce i Polakom. Hasło "Zgoda buduje" nie było wyborczym sloganem, ale wyrazem mojego głębokiego przekonania, któremu chciałbym także dziś dać wyraz - powiedział prezydent.
- Mamy przed sobą wyjątkowo długi okres bez wyborów. To jest wielka szansa na podejmowanie spraw trudnych, ale wielkich. To jest wielkie zobowiązanie. W tej izbie zwracam się do wszystkich obywatelek i obywateli - czekają nas lata trudnej, ale ważnej pracy. Polacy oczekują mądrego i odważnego przywództwa. Życzę nam wszystkim, abyśmy w nadchodzący czas weszli z nadzieja i przekonaniem o lepszym jutrze. Z poczuciem wspólnoty i solidarności - zakończył Bronisław Komorowski.
"Nie krytykuję"
Wychodząc z Sejmu oświadczył, że jego wtorkowe wystąpienie było adresowane do posłów, a nie do rządu. Komorowski był pytany przez dziennikarkę o "potężną krytykę" rządu w jego wystąpieniu. - Przestrzegałbym przed tego rodzaju interpretacją mojego wystąpienia, bo oczywiście intencje są absolutnie inne (...) To raczej powinno być rozumiane jako zachęta do odwagi w podejmowaniu wspólnych działań, wspólnych wyzwań i szukania zgody między instytucjami państwa, ale także siłami politycznymi przynajmniej w wybranych, strategicznie ważnych dla Polski obszarach - oświadczył.
Jak mówił, obecnie powstawał będzie nowy rząd w "warunkach szczególnych kontynuacji". Prezydent podkreślił, że potrzeba tu "odważnej kontynuacji". - Moje wystąpienie dzisiaj było adresowane do Sejmu, do parlamentu, będę miał spotkanie z senatorami. To jest podzielenie się przez głowę państwa opinią o tym, co jest dla Polski najważniejsze, przed jakimi najważniejszymi, ale i najtrudniejszymi wyzwaniami stoimy wszyscy: i prezydent, i rząd przyszły, i parlament, ale także media i opinia publiczna - tłumaczył Komorowski.
Źródło: tvn24