Marek T. (nazwisko nieprawdziwe) miał dostać od byłego szefa Art-B Bogusława Bagsika zlecenie na zabicie dziennikarza stacji TVN. Niedoszły zabójca postanowił opowiedzieć o tym jak do tego doszło i dlaczego ostrzegł reportera. - Naprawdę się bałem, iż ten dziennikarz może zginąć – mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Bagsikowi miał nie spodobać się reportaż, w którym ujawniono jego rolę w aferze związanej z brytyjską firmą Digit Serve. Firma ta oszukała 130 osób na prawie 40 mln zł.
Do tragedii jednak nie doszło, bowiem niedoszły zabójca ostrzegł dziennikarza.
Bagsik wściekły
– Byłem akurat w jednej z warszawskich firm specjalizujących się w doradztwie kredytowym, z którą Boguś (Bagsik – red.) jest związany, i tam go spotkałem. Widziałem, że jest bardzo wściekły. Wziął mnie do drugiego pokoju i na komputerze puścił materiał TVN. Wkurzyło go, że w filmie oprócz niego pokazano też jego syna Bena – mówi "Rz" Marek T.
Bagsik miał kilkakrotnie powtórzyć, że autora reportażu „trzeba odstrzelić”. W tym celu zaproponował niezłą sumę 50 tys. złotych. Zgodnie z tym co mówi T., Bagsik miał opowiadać, że jeśli T. nie wykona zadania, dziennikarzem zajmą się "chłopaki z zagranicy".
"Nie jestem najemnikiem"
Od początku byłem mocno zaskoczony tym zleceniem. Nie dałem jednak tego po sobie poznać. Wiedziałem, że Bagsik jest zdeterminowany, i kiedy się zorientuje, że nie chcę się zająć sprawą, zabójstwo zleci komuś innemu. Proszę uwierzyć, że naprawdę się bałem, iż ten dziennikarz może zginąć Marek T.
Marek T. tłumaczy również dlaczego to właśnie do niego zgłosił się Bagsik. – Ubzdurał sobie, że mam jakieś niewyobrażalne kontakty i jestem najemnikiem – mówi. I dodaje: – Wprawdzie rzeczywiście byłem na wojnie na Bałkanach, ale jeździłem tam z transportami humanitarnymi. I żadnym najemnikiem nie jestem – tłumaczy.
Jednak Marek T. nie chciał wyjaśnić czym się zajmuje, a na pytanie czy uczestniczył w jakimś innym konflikcie zbrojnym, odpowiedział krótko: – Proszę o inne pytanie.
Dlaczego ostrzegł?
Rozmówca "Rz" opowiada również o tym dlaczego ostrzegł reportera. – Od początku byłem mocno zaskoczony tym zleceniem. Nie dałem jednak tego po sobie poznać. Wiedziałem, że Bagsik jest zdeterminowany i kiedy się zorientuje, że nie chcę się zająć sprawą, zabójstwo zleci komuś innemu. Proszę uwierzyć, że naprawdę się bałem, iż ten dziennikarz może zginąć – wyjaśnia.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24