Były premier Leszek Miller poważnie rozważa start w wyborach do europarlementu. W Poranku TVN24 powiedział, że szanse na razie są „pół na pół”. - Wszystko zależy od dzisiejszej Rady Krajowej SLD – tłumaczył. O zamiarze startu mówi też inny były lewicowy premier - Józef Oleksy.
- Cale życie nie było mnie w domu, czego żałuję z perspektywy czasu. Nie chciałbym znowu nie być w domu – mówił Leszek Miller Odpowiedź czy zdecyduje się na start, czy też nie ma podać w niedzielę. Decyzja będzie zależeć od tego, co stanie się na posiedzeniu Rady Krajowej Sojuszu Lewicy Demokratycznej. – Mężczyzna powinien być zagadkowy – żartował b. premier.
Leszka Millera na liście europosłów chciałby widzieć szef SLD Grzegorz Napieralski. Ta kandydatura ma jednak swoich przeciwników. Sprzeciwiają się jej m.in. Demokraci.pl, co ma znaczenie w kontekście dyskusji nad wspólną listą kandydatów.
„Dziś skalpel ma Napieralski”
B. premier i senator Włodzimierz Cimoszewicz zapowiedział już, że nie będzie startował, jeśli nie będzie wspólnej listy lewicy. Przeciwny wspólnej liście według koncepcji Cimoszewicza jest natomiast szef SLD Grzegorz Napieralski.
Jak zakończy się spór o wspólną listę? Pytany o to Leszek Miller mówił w Poranku TVN24, że sprawa jest „skomplikowana”, a czasu coraz mniej – Potrzebny jest skalpel i cięcie, by skończył się stan niepewności – stwierdził. – A skalpel jest w sobotę w rękach Napieralskiego - dodał.
Gotowy jest kandydować Józef Oleksy
Także kolejny gość Poranka TVN24, Józef Oleksy, "nie wyklucza swojej gotowości” do startu w wyborach do parlamentu europejskiego.
Według Oleksego Włodzimierz Cimoszewicz "nie pierwszy raz" przyczynia się do sporów na lewicy, a Grzegorz Napieralski prowadzi rozmowy w sposób rzetelny, z gotowością do stworzenia „otwartej” listy.
Źródło: TVN24, "Przegląd Sportowy"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24