Rok się jeszcze nie skończył, a liczba ofiar, które zmarły w wyniku mrozów jest dwukrotnie wyższa niż w latach ubiegłych - wynika z danych Komendy Głównej Policji. Do 22 grudnia na ulicach zmarło ponad 200 osób. Tylko ostatniej nocy - dziesięć. To dlatego, że wzrasta liczba bezdomnych, którzy nie chcą przebywać w przepełnionych przytułkach.
W nocy z poniedziałku na wtorek z powodu wyziębienia zmarło 10 osób - podaje Komenda Główna Policji.
Najwięcej ofiar śmiertelnych przyniósł ostatni weekend. Od piątku do niedzieli zamarzły 24 osoby. Od 1 grudnia już 81.
- Największą grupę stanowią mężczyźni w wieku 40-45 lat. To osoby bezdomne, koczujące w nieogrzewanych budynkach, często nadużywające alkoholu – wyjaśnia nadkomisarz Grażyna Puchalska z biura prasowego Komendy Głównej Policji. - Najwięcej ofiar odnotowaliśmy w województwie śląskim - dodaje.
Tegoroczne dane są zatrważające. W 2009 roku na ulicach polskich miast zmarło ponad 200 osób - wynika z nieprecyzyjnych statystyk KGP.
To prawie dwa razy więcej niż w latach ubiegłych. W 2008 odnotowano 115 zgonów z powodu mrozu. W 2007 zmarło 131 osób. Niskie temperatury zebrały większe żniwo w 2006 i 2005 roku, kiedy zmarło odpowiednio - 233 i 224 osoby.
Dworce i kanały
W Polsce bez dachu nad głową żyje od 30 tysięcy do nawet 300 tysięcy osób - wynika ze statystyk Centrum Kryzysowego MSWiA. Nie ma danych, które mówiłyby ile z nich to tzw. okresowi bezdomni - ludzie pozostający bez mieszkania przez kilka miesięcy.
Bezdomni chronią się przed zimnem na dworcach, klatkach schodowych, w kanałach i opustoszałych o tej porze roku działkach letniskowych.
Przytułki oblężone
Jak wynika z szacunkowych danych MSWiA, z ośrodków pomocy społecznej i przytułków dla bezdomnych skorzystało w 2009 roku ok. 30 tys. osób. Noclegownie przeżywają w ostatnich dniach oblężenie i zmuszone są odsyłać pensjonariuszy w inne miejsca.
Największą grupę stanowią mężczyźni, w wieku 40-45 lat. To osoby bezdomne, koczujące w nieogrzewanych budynkach, często nadużywające alkoholu. Grażyna Puchalska, Komenda Główna Policji
W Katowicach przytułki na Sienkiewicza i Brackiej są wypełnione. - Oddział na Sienkiewicza dysponuje 20 łóżkami. My mamy 50 miejsc, wszystkie zajęte - mówi Barbara Źródłowska, kierownik noclegowni prowadzonej przez Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne przy ul. Brackiej. - Ale musimy przyjmować. Choćby spali na podłodze - dodaje.
Nie lepiej wygląda sytuacja w Poznaniu. - Nasza placówka daje schronienie kobietom. Mamy 25 łóżek, wszystkie zajęte - informuje Agnieszka Kruszona ze schroniska "Pro Vita" przy ul. Botanicznej. Kruszona przyznaje, że chętnych na nocleg jest znacznie więcej.
Bezdomni z Warszawy mogą jeszcze szukać schronienia w noclegowni im. Świętego Brata Alberta przy ul. Knyszyńskiej 1. - Mamy 35 łóżek, z czego tylko dwie trzecie jest zajętych - informuje Krzysztof Maciejewski, kierownik placówki. Łóżka są niewykorzystane, bo bezdomni usłyszeli, że placówka będzie zamknięta. - Do połowy stycznia będziemy jednak przyjmować wszystkich potrzebujących. Jak zabraknie łóżek, będziemy wyciągali dodatkowe materace - zapewnia Maciejewski.
Nie mają poczucia czasu i rzeczywistości
Nie wszyscy jednak chcą skorzystać z pomocy placówek. Wielu warszawskich bezdomnych (ich dokładna liczba nie jest znana policji, waha się od kilkunastu do kilkudziesięciu osób) szuka schronienia w okolicach węzłów ciepłowniczych na Siekierkach i przy Elektrociepłowni Żerań.
- Ci ludzie cierpią na poważne zaburzenia psychiczne, w każdych innych warunkach też separowaliby się społecznie - ocenia Konrad Kalinowski, redaktor naczelny miesięcznika dla bezdomnych "Homo Mizerus". - Ludzie żyjący na ulicy często nie mają poczucia czasu i rzeczywistości. Myślą: skoro wytrzymałem dwa stopnie na minusie, to wytrzymam i dziesięć - dodaje Kalinowski.
Redaktor "Homo Mizerusa" mówi o stertach kartonów, kołdrach i kocach, pod którymi bezdomni próbują się chronić przed mrozem. - Nie korzystają z noclegowni także ze strachu przed wszami, grzybicą i świerzbem - mówi Kalinowski. - Bo standard niektórych noclegowni wciąż pozostawia wiele do życzenia - dodaje.
Nie masz domu, dzwoń
Policja i ośrodki pomocy społecznej dla bezdomnych przypominają o istnieniu darmowej infolinii dla bezdomnych.
Każdy, kto szuka schronienia, może zadzwonić z budki telefonicznej pod numer 987 i uzyskać informację, gdzie znaleźć nocleg.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24