- (Jaromir) Netzel informował mnie o naciskach na swoją osobę wywieranych przez posłów, np. o zatrudnianiu niektórych osób czy finansowaniu niektórych projektów przez PZU - ujawnił w "Kropce nad i" były szef MSWiA Janusz Kaczmarek. W tym kontekście wymienił nazwisko posła PiS Jacka Kurskiego, który chciał, by PZU dofinansowało publikację filmu "Nocna Zmiana".
Kaczmarek po raz kolejny zapewnił też, że nie on był źródłem przecieku w aferze w ministerstwie rolnictwa. Ujawnił też, zatrudniony jest w rodzinnej firmie, a nie w jakimkolwiek przedsiębiorstwie należącym do Ryszarda Krauzego.
O swoich relacjach z byłym szefem PZU, Jaromirze Netzlu mówił: Znaliśmy się, bo pan prezydent polecił nam się kontaktować w sprawach PZU i problemów, które mogą być z tym związane.
Ich rozmowy nie dotyczyły jednak tylko merytorycznych kwestii ad największego polskiego ubezpieczyciela. Kaczmarek opowiadał, że Netzel informował go m.in. o naciskach na swoją osobę wywieranych przez posłów, np. o zatrudnianiu niektórych osób czy finansowaniu niektórych projektów. Jakich konkretnie? – pytała Monika Olejnik. – Chodziło na przykład o Jacka Kurskiego i film „Nocna Zmiana”, który miał być dołączony do jednej z gazet i dofinansowany przez PZU – mówił Kaczmarek.
- Ale ten film rzeczywiście został dołączony do "Naszego Dziennika". Czy to znaczy, że PZU się zgodziło to dofinansować? - pytała dziennikarka.
- Nie sądzę, żeby się na to zgodził, bo mówił, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której PZU coś takiego finansuje - odparł Kaczmarek.
"Nieprawidłowości były także po stronie Ziobry"
Przyznał również, że rozmawiał na ten temat z prezydentem. – Ale mówiłem panu prezydentowi różne rzeczy, także o nieprawidłowościach leżących po stronie ministra Zbigniewa Ziobry - mówi były szef MSWiA.
Według niego, Lech Kaczyński mówił mu, by „nie walczyć ze Zbigniewem Ziobrą”. – Ale wydaje mi się, że prezydent traktował pewne informacje pochodzące ode mnie jako walkę prokuratora krajowego z ministrem sprawiedliwości. Tymczasem to nie była walka, tylko podanie pewnych informacji – zaznaczył. Dodał, że "takie informacje" przekazywał nie tylko on, ale też między innymi Zbigniew Wassermann. - Sam Lech Kaczyński w jednym z wywiadów przypomniał, że wspominałem mu o pewnych nieprawidłowościach - podkreślił.
"Nie byłem źródłem przecieku"
Były szef MSWiA po raz kolejny zapewnił, że nie on informował prezydenta o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa. Nie chciał jednak zdradzić, kiedy się o niej dowiedział. – Mogę jedynie powiedzieć, że wiedziałem, kiedy Lepper zostanie zatrzymany, daleko przed 5 lipca (tak zeznawał wcześniej – red.). – Ale ten zakres wiedzy jest niejawny – dodał. Według niego są dokumenty potwierdzające jego słowa.
Przyznał jednak, że rozmawiał na ten temat z Lechem Kaczyńskim. Nie ujawnił jednak szczegółów.
"Nie pracuję u Krauzego"
Pracuję w spółce mojej rodziny. Nie powiem jakiej, bo mam prawo do prywatności. Komisję na części niejawnej poinformowałem dokładnie, gdzie jestem zatrudniony. Janusz Kaczmarek
Janusz Kaczmarek zapewnił też, że nie pracuje w firmie należącej do Ryszarda Krauzego, co sugerował mu na posiedzeniu wtorkowej komisji poseł Jacek Kurski. – Pracuję w spółce mojej rodziny. Nie powiem jakiej, bo mam prawo do prywatności – odpowiada były szef MSWiA. Podkreślił, że nie chce, by nachodzono jego rodzinę i pisano niepochlebne artykuły. – Komisję na części niejawnej poinformowałem dokładnie, gdzie jestem zatrudniony – zaznaczył.
"Wiedziałem o bombie na Samoobronę"
Powiedział również, że rozmawiał na temat afery gruntowej z Romanem Giertychem. Jak podało we wtorek Radio Zet, Roman Giertych miał stwierdzić, że na trzy dni przed wybuchem afery gruntowej rozmawiał z Wojciechem Wierzejskim, jednym z liderów LPR i ten przekazał mu sensacyjną wiadomość: "PIS szykuje bombę na Samoobronę". Wierzejski miał dowiedzieć się o tym z rozmowy z odpowiedzialnymi za polityczny PR.
- Giertych powiedział mi, że ma taką wiedzę od Wierzejskiego i że zgłosił to do prokuratury – twierdzi Kaczmarek. Według niego, Wierzejeski nie był jeszcze wówczas przesłuchany. - Giertych powiedział wtedy, że to dziwne, iż prokuratura nie chce go przesłuchiwać. Czy i kiedy został przesłuchany - tego nie wiem - zakończył były szef MSWiA.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24