Sprawa TVN to nie jest wasza sprawa. To jest sprawa wszystkich wolnych mediów w Polsce - powiedział w "Faktach po Faktach" - zwracając się do prowadzącego - pierwszy zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Jarosław Kurski. Komentował PiS-owski projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, który uderza w niezależność TVN. Redaktor naczelny tygodnika "Polityka" Jerzy Baczyński ocenił, że "cały czas mamy do czynienia z tym samym lękiem i szukaniem wroga tam, gdzie powinno się widzieć sojusznika".
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości wniosła w środę późnym wieczorem do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Wolą ustawodawcy jest, by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - czytamy w jego uzasadnieniu. W zgodnej opinii komentatorów i ekspertów zmiany wymierzone są w niezależność TVN. TVN24 wciąż czeka na przedłużenie koncesji przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. KRRiT twierdzi, że problem leży w "sytuacji właścicielskiej" grupy TVN. Zarząd stacji w oświadczeniu napisał, że w 2015 r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do TVN.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Oświadczenie TVN w związku z projektem ustawy medialnej
O sprawie dyskutowali w piątek w "Faktach po Faktach" pierwszy zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Jarosław Kurski i redaktor naczelny tygodnika "Polityka" Jerzy Baczyński.
Kurski: Sprawa TVN to nie jest wasza sprawa. To jest sprawa wszystkich wolnych mediów w Polsce
Jarosław Kurski pytany był, czy znajdzie się sejmowa większość, gdyby doszło do głosowania nad projektem w niezmienionej formie. Zauważył, że było wiele głosowań, "w których 231 czy więcej posłów PiS-u podnosiło rękę za zniszczeniem Trybunału Konstytucyjnego, wolnych sądów, łamaniem konstytucji". - Zamach na wolne media i na TVN jest dużą zbrodnią, ale nie jest największą, jakiej dopuściła się ta władza - ocenił.
- Ja sobie tak myślę, że oni (politycy PiS - red.) przypuścili ten atak, bo w swoim wyobrażeniu, fałszywym zupełnie, uważają, że bez monopolu informacyjnego nie wygrają następnych wyborów. I w jakimś sensie jesteście ofiarą tego przeświadczenia, tak jak "Gazeta Wyborcza", tak jak inne wolne media, które są atakowane bez przerwy od sześciu lat - ocenił Kurski.
- Sprawa TVN to nie jest wasza sprawa. To jest sprawa wszystkich wolnych mediów w Polsce - podkreślił.
Jego zdaniem "większość sejmowa się nie znajdzie". - Ale, może, niech próbują - dodał. - Wydaje mi się, że dla (Jarosława) Gowina byłoby to już samobójcze - ocenił Kurski.
"Uważam, że tej rozgrywki PiS nie może wygrać"
- Ten atak PiS-u na stację TVN to jest w istocie wielka laurka, którą wam wystawiono na 20-lecie waszego istnienia, bo to dowodzi po prostu, że oni się was boją - ocenił Kurski, zwracając się do prowadzącego. Powiedział, że "chyba w dużej mierze" wiąże tę sprawę z powrotem Donalda Tuska do krajowej polityki.
- Nie znajduję tutaj żadnych racjonalnych elementów, żeby w taki sposób was zaatakować - dodał. Zdaniem Kurskiego, "to jest działanie w panice". - Oni reagują na jego (Tuska - red.) osobę w sposób obsesyjny i Tusk jakby popycha ich do błędów. I to jest właśnie taki błąd. Może jestem nadmiernym optymistą, ale uważam, że tej rozgrywki PiS nie może wygrać, że zadziera ze zbyt silnym - ocenił.
- Przywiązanie do wartości demokratycznych, w szczególności do wolności słowa, do pierwszej poprawki (do konstytucji - red.) w Stanach Zjednoczonych jest tak duże, że to są rudymenty, od których administracja amerykańska nie odstąpi - powiedział.
Baczyński: cały czas mamy do czynienia z tym samym lękiem i szukaniem wroga tam, gdzie powinno się widzieć sojusznika
Jerzy Baczyński zauważył, że na kongresie PiS, który odbył się w zeszły weekend, prezes PiS Jarosław Kaczyński "mówił o tym, jak ogromną przewagę nad PiS-em mają media opozycyjne i to, że Nowy Ład nie wstrząsnął Polską (…), to wynika między innymi z tego, że źle media o tym informują".
- Cały czas mamy do czynienia z tym samym lękiem i szukaniem wroga tam, gdzie, tak jak w każdym demokratycznym kraju, powinno się widzieć sojusznika - ocenił.
Baczyński odniósł się do słów Marka Suskiego, przedstawiciela wnioskodawców projektu, który powiedział, że "to jest ustawa gospodarcza, dotycząca ochrony interesów podmiotów z Unii Europejskiej". -To jest obrona prewencyjna. Nie jest wykluczone, że zaraz mielibyśmy tutaj jakąś telewizję na przykład rosyjską - mówił polityk PiS.
Redaktor naczelny "Polityki" powiedział, że po tylu głosach, które padły, "chyba już nie musimy tłumaczyć, że nie chodzi o żadną ochronę przed kapitałem rosyjskim, chińskim, irańskim, czy też piratami z San Escobar czy skądkolwiek". - To jest rzeczywiście nowelizacja, która ma jednego adresata, bo dotyczy tylko stacji TVN, i tak jest skrojona, żeby ewentualnie skłonić właściciela stacji TVN do odsprzedaży części udziałów, uciszenia. Bo zapowiada, że stacja może mieć kłopoty na polskim rynku, jeżeli jakoś nie spróbuje się ułożyć z władzą - mówił.
Dodał, że "być może to jest jakaś próba nowej orlenizacji, czyli wykorzystania tego mechanizmu, który sprawdził się w przypadku gazet lokalnych". Ocenił, że jeżeli taki był zamysł, "to on jest kompletnie poroniony".
"Można się było spodziewać, że taki głos padnie"
Baczyński skomentował oświadczenie rzecznika Departamentu Stanu USA Neda Price’a. Na Twitterze Price napisał: "Silne demokracje z otwartymi ramionami witają wolną i niezależną prasę. Zróżnicowane głosy i niezależne punkty widzenia pozwalają na informowanie obywateli i rozliczanie rządów z ich działań – są czymś niezbędnym dla demokracji tak w Polsce, jak i w USA".
- Można się było spodziewać, że taki głos padnie - powiedział redaktor. - To, nad czym się zastanawiamy właściwie już od wczoraj, to, po co w tym momencie wywołano taką awanturę i dlaczego tak nieprzyjazny gest wobec Stanów Zjednoczonych. Bo to, że on będzie tak odczytany, to było oczywiste - powiedział.
- To jest pewnie tylko ostrzeżenie i to ubrane w dość takie dyplomatyczne słowa, ale można się spodziewać, że jeżeli ta ustawa będzie dalej procedowana w takiej postaci, jak została zaproponowana, jeżeli byłaby uchwalona i, co więcej, wprowadzana w życie, i wymuszałaby sprzedaż przynajmniej połowy udziałów w stacji TVN, i być może zagrażałaby koncesji TVN24 - to zapewne te reakcje rozmaitymi kanałami będą jeszcze silniejsze i bardziej wyraźne niż teraz - uznał redaktor naczelny "Polityki".
Ocenił, że to, że "mamy administrację Joe Bidena, jest jeszcze dodatkową gwarancją tego, że rząd amerykański potraktuje ewentualne uchwalenie tej ustawy jako gest nieprzyjazny".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24