Prokurator, który w stanie wojennym oskarżał opozycjonistów z Dolnego Śląska, a trzy lata temu w niesławie odchodził z ministerstwa sprawiedliwości znowu wraca na szczyty prokuratorskiej hierarchii. Leszek Pruski z Wrocławia został pozytywnie zaopiniowany do pracy w prestiżowej Prokuraturze Generalnej.
Krajowa Rada Prokuratury skończyła w piątek głosowanie nad kandydatami do pracy w najważniejszej polskiej prokuratury. Do obsadzenia było 19 etatowych miejsc w Prokuraturze Generalnej. Z 74 prokuratorów ubiegających się o te miejsca minister sprawiedliwości, prokurator generalny, posłowie i senatorowie oraz prokuratorzy z KRP wybrali 17.
Wśród nich postać, o której głośno zrobiło się trzy lata temu. Członkowie KRP w głosowaniu wysoko ocenili zdolności prokuratora Pruskiego (pierwsze informowało o tym radio RMF FM).
Pruski w gabinecie Czumy
Nazwisko Pruskiego można odnaleźć na stronie internetowej Instytutu Pamięci Narodowej poświęconej PRL-owskim prokuratorom, którzy oskarżali w stanie wojennym. - Prokurator Pruski krzyczał na mnie w sądzie, nazywał "wrogiem ludu" i "wichrzycielem". Domagał się dla mnie najwyższego wymiaru kary jako dla wroga "porządku prawnego socjalistycznej Polski" – tak zachowanie komunistycznego prokuratora relacjonował profesor Krzysztof Mazurski, były opozycjonista z Dolnego Śląska, którego prokurator oskarżał.
Trzy lata temu nieistniejący już "Dziennik Polska Europa Świat" ujawnił, że w ministerstwie kierowanym wtedy przez Andrzeja Czumę karierę robi prokurator zasłużony w latach 80. w walce z solidarnościową opozycją. Pruski został mianowany wicedyrektorem departamentu kadr resortu sprawiedliwości. Wnioskował o to ówczesny szef Prokuratury Krajowej – Edward Zalewski, który wcześniej był wieloletnim współpracownikiem Pruskiego w prokuraturach na Dolnym Śląsku.
Teraz Zalewski jest przedstawicielem prezydenta w Krajowej Radzie Prokuratury i jej przewodniczącym.
Zapomniał o oskarżeniach?
Gdy w 2009 roku w mediach zrobiło się głośno o awansie Pruskiego resort sprawiedliwości utrzymywał najpierw, że dziennikarze kłamią pisząc o jego wyczynach w PRL. Potem minister Czuma przyznał, że to dziennikarze mają rację. Pruski nie powiedział szefom prawdy o swojej przeszłości. Podobno zapomniał, że oskarżał profesora Mazurskiego.
Media ujawniły także alkoholowy eksces Pruskiego na unijnym szkoleniu, które skończyło się zagraniczną interwencją w resorcie sprawiedliwości. Pisały także o tym, że potrącił samochodem kobietę.
Gdy sprawa ucichła prokurator Pruski został delegowany do Prokuratury Krajowej (na co dzień pracował w Prokuraturze Apelacyjnej we Wrocławiu). Potem chorował.
Decyzja Seremeta "w najbliższych dniach"
Po rozdzieleniu stanowiska ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego zmieniły się reguły przyjmowania do pracy w Prokuraturze Generalnej (zastąpiła Prokuraturę Krajową). Teraz jest to możliwe po pozytywnym przejściu głosowania w KRP. Ostateczna decyzja czy rekomendowanego przez KRP kandydata przyjąć do pracy należy do szefa Prokuratury Generalnej - Andrzeja Seremeta.
Czy Seremet będzie mógł nie przyjąć do pracy prokuratora, którego pozytywnie zaopiniowała KRP? Prawnicy są podzieleni: - Przepisy te są skontruowane w miarę jednoznacznie, lecz pozostawiają pewne wątpliwości co do ich interpretacji.
- Andrzej Seremet ostateczną decyzję w sprawie rekomendowanych prokuratorów podejmie w najbliższych dniach – powiedział tvn24.pl jego rzecznik Mateusz Martyniuk.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24