- Pani minister Anna Zalewska ma taką tendencję, żeby odkręcać wszystko, co zostało dotąd zrobione - powiedziała Joanna Kluzik-Rostkowska na antenie TVN24. Odniosła się do zmian w przepisach dotyczących jedzenia w szkołach. - Przegłosowaliśmy ustawę o wyrzuceniu śmieciowego jedzenia ze szkół 1,5 roku temu. PiS także głosowało za tą ustawą - zaznaczyła.
Zmiany przepisów dotyczących szkolnego jedzenia chce obecna minister edukacji narodowej Anna Zalewska. - Rozporządzenie zostawione przez naszych poprzedników doprowadziło do absurdalnych sytuacji, do konfliktów i awantur w szkole - oceniła.
- Minister zdrowia chciał, żeby wszystko natychmiast było tak zdrowe, że trochę wylał dziecko z kąpielą - oceniła była minister edukacji. - Szkoły na przykład w ogóle przestały solić ziemniaki, a dzieci w ogóle przestały je jeść. Podobny problem był ze słodzeniem herbaty miodem, bo część dzieci jest na niego uczulona - powiedziała.
Kluzik-Rostkowska zaapelowała, by nie wycofywać ustawy w całości. - W ustawie jest tylko idea. Minister zdrowia wydał rozporządzenie, a potem sam uznał, że trochę przesadził, dlatego warto podjąć rozmowy, jak je przedefiniować - mówiła - Tak, by było dobrze i zdrowo, ale żeby dało się jeść różne rzeczy w szkołach. Sprawa jest do załatwienia od ręki, nie trzeba zawracać kijem Wisły. Wystarczy wprowadzić kosmetyczne zmiany i będzie dobre - oceniła.
Problem ponadpartyjny
- Pewne problemy są ponadpartyjne. Zarówno ja miałam, jak teraz ma obecna minister edukacji, problem z porozumieniem się i przekonaniem ministra zdrowia, że coś może być zdrowe, ale nie trzeba sięgać po radykalne środki - powiedziała Kluzik-Rostkowska. - Ja sama oberwałam za to, że powiedziałam wprost, że proszę ministra zdrowia, by nieco odszedł od tych radykalnych pomysłów i rozwiązań, bo widać, że to nie działa - podsumowała.
Ustawa do wyrzucenia?
Od 1 września 2015 r., czyli od początku trwającego roku szkolnego, obowiązują przepisy, zgodnie z którymi firmy prowadzące sklepiki szkolne nie mogą sprzedawać w nich tzw. śmieciowego jedzenia, czyli zawierającego znaczne ilości składników niezalecanych dla rozwoju dzieci, takich jak sól czy cukier.
Zmiany przepisów chce obecna minister edukacji narodowej Anna Zalewska. - Mam nadzieję, że w ciągu 2 miesięcy ten problem rozstrzygniemy - oceniła.
Zalewska twierdziła, że przygotowaniem zmian w ustawie zajmuje się już minister zdrowia. - Rekomendowałam ministrowi zdrowia zawieszenie tego rozporządzenia, dopóki czegoś racjonalnego nie wymyślą dietetycy i instytut zdrowego żywienia - stwierdziła.
Autor: mw/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24