To marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, a nie szef MSZ Radosław Sikorski, będzie kandydatem PO w wyborach prezydenckich - powiedział w "Faktach po Faktach" poseł Platformy Janusz Palikot. I zadeklarował: - Mogę pokierować jego kampanią wyborczą.
Palikot - mówiąc, kto z ramienia PO może zastąpić Tuska w walce o Pałac Prezydencki - przyznał, że jeśli o kandydacie będzie decydował zarząd partii, to nominacja dla Komorowskiego jest przesądzona. W sytuacji, gdyby PO zdecydowała się na wewnątrzpartyjne prawybory też ją raczej - zdaniem Palikota - dostanie. Sikorski nie ma większych szans.
- Komorowski jest politykiem bardzo dojrzałym, pełniącym najważniejsze funkcje państwowe, od początku PO silnie w niej zakorzenionym, za którym Platforma się opowie. Sikorski - przy ogromnej pozycji zewnętrznej - wewnątrz jest mniej zakorzeniony, dopiero od dwóch lat w Platformie. Stąd siłą rzeczy zarząd podejmie taką, a nie inną decyzję - powiedział Palikot.
Team Palikot-Komorowski?
Wskazując na Komorowskiego, Palikot złożył zaskakującą deklarację: jest gotów pokierować prezydencką kampanią marszałka Sejmu. - Mogę to zrobić, ale ani się nie narzucam, ani nie upieram - zastrzega Palikot.
Jego zdaniem, kampania powinna być odważna. - Komorowski jest kandydatem kojarzonym z centro-konserwatywną częścią Platformy i dobrze byłoby, gdyby jego sztab zrównoważył te mniej obecne w jego wizerunku elementy liberalno-demokratczne - stwierdził Palikot. Komorowski miałby przyciągać prawicę, nawet tę bliższą PiS-owi, a on lewicę. - To jest dobry pomysł - podkreślił. I dodał: - Korzystając z zaufania wyborców lewicowo-demokratyczny w stosunku do mojej osoby, chciałbym ich zachęcić do głosowania na Komorowskiego.
"Giertych podrzucił śmierdzący pasztet"
Pytany, czy nie obawia się, że PiS znajdzie jakieś haki (miałyby być w materiałach Biura Bezpieczeństwa Narodowego) na marszałka Sejmu, co sugerował Roman Giertych, stwierdził, że były wicepremier tylko insynuuje.
- Kiedyś Kurski straszył dziadkiem z Wermachtu, teraz Giertych straszy podziemiami BBN-u. Trzeba podchodzić do tego z wielkim dystansem. Mam nadzieję, że wyborcy, którzy przeszli lekcję, jaką dał nam PiS, podejdą z wielkim krytycyzmem do insynuacji, tym razem Giertycha - powiedział Palikot.
I dodał: - Giertych jest kolegą Sikorskiego, ich dzieci chodzą do jednej szkoły. Chciał zrobić przyjemność swojemu znajomemu i porzucił śmierdzący pasztet, żeby osłabić kandydaturę Komorowskiego. Taka jest jego intencja. Zrobił to sam z siebie, licząc na wdzięczność.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP