Polski raport ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej już znamy, nie wiemy tylko, jak wpłynie on na wynik wyborów. Z sondażu przeprowadzonego dla TVN24 w dniu publikacji raportu wynika, że na razie dokument nie ma wpływu na sympatie polityczne Polaków.
PO ma 38 procent poparcia i wyprzedza PiS o 10 punktów. SLD jest na 3 miejscu z 11 procentowym poparciem, PSL ma sześcioprocentowe poparcie. Pozostałe partie są poza progiem wyborczym.
Ale kampania dopiero się zaczyna.
"Zrobimy wszystko, by wyjaśnić katastrofę"
Dzień po publikacji raportu, PiS przypomniał wzruszające zdjęcia zmarłej pary prezydenckiej w telewizyjnym i internetowym spocie. - Zrobimy wszystko, by wyjaśnić przyczyny katastrofy, bo widać wyraźnie, że ten rząd tego nie robi - stwierdza Mariusz Błaszczak z PiS.
Zaprzecza jednak, że spot jest wykorzystywaniem katastrofy w walce politycznej. I, że katastrofa będzie dominować w strategii PiS, chociaż w Krakowie PiS chce w wyborach do Senatu wystawić przeciwko odwołanemu wczoraj ministrowi obrony Bogdanowi Klichowi wdowę po Januszu Kurtyce, Zuzannę Kurtykę.
SLD oficjalnie oburza się na wykorzystywanie tragedii smoleńskiej w kampanii wyborczej, a rządowy raport o przyczynach katastrofy ocenia pozytywnie. Zdaniem szefa SLD Grzegorza Napieralskiego, to wiarygodny dokument.
Ale SLD równocześnie wzywa premiera Donlada Tuska do zdymisjonowania szefa swojej kancelarii Tomasza Arabskiego i zbadania roli szefa MSZ Radosława Sikorskiego, współodpowiedzialnych - zdaniem Sojuszu - za splot wydarzeń, które doprowadziły do katastrofy.
Do wyborów pozostały jeszcze ponad dwa miesiące i politolodzy zastanawiają się, czy w październiku sprawa katastrofy będzie jeszcze wyborców interesować.
Uderzyć w premiera
PiS zamierza uderzać w kampanii wyborczej w Donalda Tuska. Podobną strategię ma SLD, a wypowiedzi polityków obydwu partii są zaskakujące zgodne. Nieoficjalnie mówi się, że wspólną strategię wyborczą PiS i SLD uzgodniły na tajnym spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego i Grzegorza Napieralskiego. W zamian za stanowisko premiera lider SLD miał obiecać, że w kampanii będzie oszczędzał PiS i atakował wyłącznie PO.
Oficjalnie szef SLD jednak zaprzecza. - Nie było takiego spotkania - twierdzi Napieralski.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24