Po raporcie komisji Jerzego Millera można niektórych ministrów postawić przed Trybunałem Stanu - uważa poseł SLD Ryszard Kalisz, który był jednym z gości "Faktów po Faktach". Wśród osób, które mogłyby przed nim stanąć wymienił Bogdana Klicha i Tomasza Arabskiego. Pozostali goście programu - posłowie Ludwik Dorn i Andrzej Czuma (PO) - ograniczyli się do stwierdzeń, że po publikacji raportu powinna działać prokuratura.
Wszyscy trzej goście "Faktów po Faktach" dobrze ocenili raport komisji Millera. Jedynie Ludwik Dorn, choć podkreślał, że raport w "dość dużym zakresie" wyjaśnił przyczyny katastrofy, zgłaszał pewne zastrzeżenia co do prac komisji.
Po tym raporcie, jak się wczyta dokładnie, to widać wyraźnie, że delikty ustawowe były Ryszard Kalisz, SLD
- Ja go oceniam jako rzetelny, ale pozbawiony (…) pewnych istotnych elementów wiarygodności – mówił Dorn, podkreślając, że komisja pracowała rzetelnie, ale miała ograniczoną wiedzę (np. nie mogła dokładnie przebadać stanu technicznego wraku). Jak podkreślał, stało się tak z winy rządu i Donalda Tuska.
- Po prostu brakowało jej materiału empirycznego i są tam istotne luki - dodał poseł stowarzyszony z Prawem i Sprawiedliwością.
Sprawa dla prokuratora, a nawet Trybunału
Goście programu podobnie zgodni byli, jeśli chodzi o wnioski z raportu płynące dla prokuratury. Zarówno Czuma, Dorn, jak i Kalisz, mówili, że znajduje się w nim materiał do analizy zarówno dla prokuratorów wojskowych (w zakresie funkcjonowania 36. specpułku) jak i cywilnych.
Jedynie Kalisz poszedł krok dalej. - Może już ostatnio zbyt często o tym mówię, ale to dla funkcjonowania państwa polskiego w ramach Konstytucji jest bardzo ważne - zaczął poseł SLD. - Ja tu widzę również, na bazie tego raportu, pole dla odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu.
- Po tym raporcie, jeżeli chcemy być odpowiedzialni, to powinna być komisja odpowiedzialność konstytucyjnej – mówił, tłumacząc, że w ramach przygotowania przeanalizowałaby odpowiedzialność poszczególnych ministrów pod kątem naruszania ustaw i konstytucji.
"Widać delikty ustawowe"
Dopytywany o to, kto mógłby stanąć przed Trybunałem Stanu, wyjaśniał, że z pewnością chodzi o szefa kancelarii premiera Tomasza Arabaskiego i byłego szefa MON Bogdana Klicha. - Po tym raporcie, jak się wczyta dokładnie, to widać wyraźnie, że delikty ustawowe były - mówił o odwołanym wczoraj ministrze obrony.
W przypadku Arabskiego wyjaśniał, że odpowiadał on nie tylko za koordynację tego, w jaki sposób poszczególne kancelarie korzystają z VIP-owskich samolotów, ale też powinien im przekazywać, że np. jakieś lotnisko nie nadaje się do użytku. Jak podkreślał, taką informację półtora miesiąca przed katastrofą przekazał po rozmowie z wysokimi przedstawicielami władz rosyjskich polski ambasador w Moskwie Jerzy Bahr. Poseł SLD dodał, że powinno zostać wyjaśnione, co z tym pismem zrobił Arabski i MSZ.
Czuma odpowiadając na te zarzuty stwierdził, że Kalisz jest "żądny krwi". - Moim zdaniem nie ma tu żadnej materii, żeby postawić kogokolwiek przed Trybunałem Stanu - stwierdził.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24