- 5 lipca rozmawiałem z prezydentem Lechem Kaczyńskim o akcji CBA w resorcie rolnictwa. Mam swoją własną wersję przecieku, ale zaprezentuję ją tylko przed sądem A Zbigniew Ziobro kłamie, kłamie i jeszcze raz kłamie tylko po, to żeby nie powstała komisja śledcza - powiedział na konferencji prasowej w Sejmie Janusz Kaczmarek.
Były szef MSWiA przytoczył szereg dowodów, które - według niego - mają zdemaskować nieprawdziwe fakty przytaczane przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. - Nie jest prawdą, że 5 lipca na spotkaniu u prezydenta nie rozmawialiśmy o akcji CBA w resorcie rolnictwa - stwierdził Kaczmarek. W wywiadzie dla TVP Zbigniew Ziobro powiedział, że były szef MSWiA zeznając w sprawie przecieku z akcji CBA zapewnił, iż nie poruszał tego tematu na spotkaniu z Lechem Kaczyńskim i innymi osobami. Również Kancelaria Prezydenta oświadczyła, że taka rozmowa nie miała miejsca, a spotkanie 5 lipca dotyczyło antyterroryzmu.
Kaczmarek raz jeszcze na konferencji w Sejmie odniósł się do prezydenta. - Lech Kaczyński stwierdził publicznie, że zawiodłem jego zaufanie, kiedy powołałem na stanowisko Komendanta Głównego Policji Konrada Kornatowskiego. To ja teraz pytam dlaczego komendant otrzymywał od prezydenta listy pochwalne, a na dwa dni przed dymisją dostał nagrodę za wyniki w pracy ( 8 sierpnia Kornatowski został zdymisjonowany -red.) - powiedział Kaczmarek. Były szef MSWiA przypomniał, iż to minister sprawiedliwości 5 lipca poinformował go o dokładnym terminie akcji CBA.
Ziobro upolitycznił śledztwo ws. przecieku z akcji CBA
Kaczmarek uważa, że Ziobro nie chce dopuścić do powstania komisji śledczych i dlatego próbuje go publicznie zdyskredytować. Zapowiedział, że nie będzie zeznawał w sprawie przecieku w prokuraturze, gdyż jest ona nadzorowana przez Ziobrę, który "upolitycznił śledztwo w sprawie przecieku z akcji CBA". Były szef MSWiA odniósł się w ten sposób do zarzutów, że po zatrzymaniu przez ABW odmówił składania wyjaśnień. - Po, co miałbym zeznawać, skoro wszystko znalazłoby się zaraz w mediach - osobiście dopilnowałby tego minister sprawiedliwości - stwierdził Kaczmarek.
Zwrócił uwagę, że Ziobro mówił, iż się wyłączył z nadzoru nad tym śledztwem i nie zna akt sprawy. Tymczasem kilka dni temu zapowiedział ujawnienie nowych dowodów. A postępowanie prowadzą prokuratorzy delegowani do Ministerstw Sprawiedliwości. Zaapelował do Ziobry, by całą sprawę potraktował w "sposób normalny i obiektywny". Kaczmarek powtórzył, że nie był źródłem tego przecieku. Zasugerował, że jego żona była na podsłuchu. Rozmawiałem z Lepperem o seksaferze
Kaczmarek nie odniósł się do pytań dziennikarzy o spotkanie z Ryszardem Krauze w hotelu Marriott 5 lipca i materiałów zaprezentowanych przez prokuraturę, w tym nagrań jego rozmów z Konradem Kornatowskim. – Zdaję sobie sprawę, że jest to kluczowe dla mojej wiarygodności. Nie udzielę jednak informacji na ten temat, zrobię to dopiero przed sądem – powiedział Kaczmarek. - Mam swoją własną wersję przecieku - dodał.
Przyznał natomiast, że rozmawiał z szefem Samoobrony o seksaferze. Powiedział, że Lepper skarżył mu się w tej rozmowie na działania prokuratury i mówił, że nie ma ona dowodów. - W mojej opinii prokuratura dowody miała - podkreślił Kaczmarek. Pytany przez dziennikarzy dlaczego wcześniej twierdził, że nie rozmawiał o tej sprawie z Lepperem odpowiedział, że "niektórych rzeczy człowiek może nie pamiętać". To mało ważne, czy będę premierem
- Powinien powstać nowy, techniczny rząd, a to czy ja powinienem być na czele tego rządu, to sprawa drugorzędna i dla mnie mało istotna - oświadczył były szef MSWiA.
Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi polityków Samoobrony, którzy zapowiedzieli, że mogą wycofać poparcie dla Kaczmarka. Według szefa MSWiA, rząd techniczny to jedyna szansa na jak najszybsze powołanie komisji śledczych ds. akcji CBA i śmierci Barbary Blidy.
Kaczmarek przeprosił za swoje słowa o "państwie totalitarnym". - Powiedziałem to w emocjach - zapewnił.
mac
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24