Ponad 40 tys. funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa w PRL od stycznia straci część swojej emerytury. Instytut Pamięci Narodowej zakończył proces ich weryfikacji, co oficjalnie w czwartek ogłosi szef instytutu Janusz Kurtyka.
IPN prześwietlił życie zawodowe prawie 200 tys. pracowników resortu spraw wewnętrznych. Pracownicy instytutu pracę
Z 7 tys. zł emerytury, jaką pobieram w tej chwili, zostanie mi ok. 1600 zł. Ale wielu moich podwładnych będzie musiało żyć za 800 zł miesięcznie, a więc na granicy nędzy. Gromosław Czempiński
Ta ustawa to kompromis wszystkich sił politycznych, które dostrzegły potrzebę zmiany emerytur pracowników peerelowskich służb bezpieczeństwa. Grzegorz Dolniak z PO
Nawet cztery razy mniej
Cięcia emerytur dotkną wszystkich byłych pracowników SB, nawet tych, którzy po 1989 r. pozytywnie przeszli weryfikację i zostali funkcjonariuszami Urzędu Ochrony Państwa.
Gromosław Czempiński, najdłużej urzędujący szef UOP, obliczył, że straci na nowej ustawie ponad 5 tys. zł. - Z 7 tys. zł emerytury, jaką pobieram w tej chwili, zostanie mi ok. 1600 zł. Ale wielu moich podwładnych będzie musiało żyć za 800 zł miesięcznie, a więc na granicy nędzy – mówi gen. Czempiński.
Porozumienie ponad podziałami
Ustawa odbierająca byłym pracownikom SB przywileje emerytalne od początku budziła kontrowersje. Najwięcej wzbudził zapis, który uszczupla portfele tym, którzy pozytywnie przeszli weryfikację. – Ta ustawa to kompromis wszystkich sił politycznych, które dostrzegły potrzebę zmiany emerytur pracowników peerelowskich służb bezpieczeństwa – mówi Grzegorz Dolniak z Platformy.
Sejm RP przyjął, że ówcześni oprawcy nie mogą być faworyzowani ponad swoje ofiary.
Źródło: Polska The Times
Źródło zdjęcia głównego: TVN24