Polityczna szopka - ta często używana metafora stała się rzeczywistością. Z dowcipem, humorem i dystansem do samych siebie przedstawiciele prawej i lewej strony politycznej sceny zgodnie zagrali w krakowskim Teatrze Groteska w jednym przedstawieniu.
Politycy w IX Reality Shopka Szoł przypomnieli o najważniejszych wydarzeniach i skandalach ubiegłego roku. Przedstawienie zatytułowano wymownie "Czy leci z nami pilot?"
Wszyscy aktorzy, wraz z publicznością podróżowali liniami "Air Polonia", lotem nr 009 i szukali odpowiedzi na pytanie, czy za sterami maszyny jest jeszcze pilot - oraz dokąd tak naprawdę lecimy.
Donald mi się kojarzy dziś z gumą … balonową. I choć z dnia na dzień jak guma wyrzuty, i choć rośnie jak balon, to pęka. Dziś rządzenie dla tego biedaka to jest męka Jan Maria Rokita
Co więc wzięto na tapetę? Nie mogło obyć się bez dymisji w rządzie, oszczędności w ministerstwach, czy zagranicznych podróży premiera i prezydenta. Pośmiano się też z debaty o zapłodnieniu in vitro, sytuacji w PZPN czy bardziej ogólnie - z kondycji PiS i PO.
Aktorzy różnorodni
Teatr zjednoczył wszystkie opcje polityczne. Na scenie pojawili się Paweł Graś, Beata Kempa, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, Janusz Wojciechowski, Zbigniew Wassermann, Andrzej Zoll, Katarzyna Piekarska, Wojciech Olejniczak, Piotr Gadzinowski. Nie zabrakło tych, którzy na co dzień tworzą najbardziej widowiskowy polityczny teatr i są jego gwiazdami: Eugeniusza Kłopotka, Jacka Kurskiego, Jana Rokity, Joanny Senyszyn czy Janusza Palikota.
Dziś każdy plemnik na wagę złota. Dziś każdy wytrysk to respublika, więc niechaj państwo w wytryski wnika Joanna Senyszyn
Plemnik na smyczy Senyszyn
Trudno opowiadać o wszystkim, co działo się w krakowskim teatrze. Ale o gwiazdach wspomnieć wypada. Wielkie owacje przywitały Joannę Senyszyn (SLD). Posłanka, ubrana w strój Cruelli de Mon, prowadziła na smyczy plemnika. - Dziś każdy plemnik na wagę złota. Dziś każdy wytrysk to respublika, więc niechaj państwo w wytryski wnika - recytowała polityk.
Posłanka mówiła też, że to Janusz Palikot z PO powinien stanąć na straży "wytrysków posłów i dygnitarzy. I mógłby nawet - bo się nie boi - liczyć, jak często tym panom stoi".
Rokita nie został prezydentem
Los łaskawy mi tego oszczędził, że nie jestem premierem z Krakowa. Nie zostałem też prezydentem, co za szczęście Jan Maria Rokita
Był czas na zwierzenia Jana Marii Rokity. - Los łaskawy mi tego oszczędził, że nie jestem premierem z Krakowa. Nie zostałem też prezydentem, co za szczęście - ironizował były polityk Platformy Obywatelskiej.
Według Rokity lepsze niż boje "ze smutnym prezesem" jest pisanie do prasy. - Ja się dzisiaj bez zbyt silnych bodźców dobrze czuję - śpiewał Rokita. - Donald mi się kojarzy dziś z gumą … balonową. I choć z dnia na dzień jak guma wyrzuty, i choć rośnie jak balon, to pęka. Dziś rządzenie dla tego biedaka to jest męka - ocenił.
Nie obyło się też od komentarzy najbardziej aktualnych - do incydentu monachijskiego. - Jestem w strachu, że najgorsze znów zaczyna się w Monachium. Że Polakom pozostaje marna szansa, jak nie kryzys nas dopadnie, to Lufthansa - komentował na scenie Rokita. Zaapelował też, by dać szanse naszym polskim samolotom, bo jedynie "takie linie cenić warto, co szanują naszą godność oraz palto".
Pątnik Palikot
Jedna z najbardziej zaskakujących ról przypadła Januszowi Palikotowi (PO). Wystąpił jako... pątnik, na dodatek w towarzystwie biczujących go skąpo ubranych dziewcząt. Poseł na scenie zdobył się nawet na pewne wyznanie: przyznał, że wszystkie nieszczęścia prezydenta to jego wina.
Przedstawienie wyreżyserował dyrektor Teatru Groteska Adolf Weltschek. Scenariusz napisali: Jacek Stankiewicz, Adolf Weltschek i Małgorzata Zwolińska, a teksty - Mariusz Parlicki, Paweł Szumiec i Adolf Weltschek.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24