- Nie było go 25 lat, w okresie ważnym dla Polski. Nie wiem, czy on wie, jak wyglądają pieniądze - mówił o Mariuszu Trynkiewiczu, który w lutym może wyjść na wolność, Paweł Moczydłowski, socjolog i ekspert ds. więziennictwa. - Nie wiem, czy on wie, jak realnie wyglądają dzisiaj ulice, ludzie, świat. On jest trochę jak pingwin na ulicach Warszawy. Jak krasnoludek z innej bajki - ocenił.
Do opuszczenia zakładu karnego przez Mariusza Trynkiewicza przygotowują się policjanci - w czwartek w Komendzie Głównej Policji odbędzie się narada dotycząca środków prewencyjnych, jakie mogą zastosować funkcjonariusze. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT
Jak ocenił w programie "Wstajesz i wiesz" Paweł Moczydłowski, socjolog i ekspert ds. więziennictwa, nadzór policyjny nad Mariuszem Trynkiewiczem nie może być typowy, bo " sama osoba nie jest typowa". - Nie jest to członek jakiejś zorganizowanej grupy przestępczej. Jest to człowiek, który ze względu na poważne defekty osobowości dopuścił się przestępstwa - wyjaśnił.
"Przede wszystkim zagrożony jest on sam"
Moczydłowski wytłumaczył, że działanie policjantów jest w takich sytuacjach związane z "próbą określenia jego charakteru i ewentualnych nawyków, sposobów działania, życia". - Siedział w więzieniu 25 lat. Przez 25 lat dokonywano jakichś obserwacji i one są zmagazynowane w dokumentach. Można tam przeanalizować jego preferencje, przewidywać, co będzie przedmiotem zainteresowania - mówił ekspert.
Ekspert podkreślił, że Trynkiewicz może mieć trudności z odnalezieniem się we współczesnej rzeczywistości: - Nie było go 25 lat, w okresie ważnym dla Polski. Nie wiem, czy on wie, jak wyglądają pieniądze, jak realnie wyglądają dzisiaj ulice, ludzie, świat. On jest trochę jak pingwin na ulicach Warszawy. Jak krasnoludek z innej bajki.
Moczydłowski zaznaczył, iż powoduje to ogromną zależność od świata. - Ja sobie nie wyobrażam i pewnie jest to mało realne, żeby on poszedł do sklepu kupić buty. Jeżeli zostanie rozpoznany, absolutnie jest zagrożony. On ma tę świadomość i wie, że pole jego działania jest bardzo ograniczone, przede wszystkim jest zagrożony on sam - podkreślił socjolog.
- On jest przede wszystkim więźniem samego siebie i jest zależny od innych - zaznaczył Moczydłowski.
Wyjdzie z więzienia
11 lutego zakład karny opuści Mariusz Trynkiewicz, skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci zamienioną na mocy amnestii na 25 lat więzienia. Podpisana przez prezydenta Komorowskiego ustawa dotycząca groźnych przestępców przewiduje możliwość umieszczenia takich osób po odbyciu kary w specjalnym ośrodku. Nie ma jednak pewności, że zadziała ona w przypadku Trynkiewicza.
Autor: kg//tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24