Na nic zdał się popołudniowy apel przewodniczącego Komisji Zdrowia Bolesława Piechy o ograniczenie liczby prywatyzowanych szpitali. Platforma projekt przegłosowała, a posłowie opozycji w atmosferze skandalu opuszczali ramię w ramię salę posiedzeń. - Dalsza praca nie ma sensu - tłumaczy Marek Balicki.
Prace posłów nad ustawą o Zakładach Opieki Zdrowotnej obfitują w emocje. W środę wieczorem salę obrad opuścili przedstawiciele wszystkich partii opozycyjnych. Jak tłumaczą obserwatorzy, można było się tego spodziewać. W podkomisjach pracowali także wyłącznie politycy PO.
PiS i SdPl jednym głosem
W kwestii prywatyzacji szpitali przedstawiciele PiS i SDPl mówią jednym głosem. - To przykład nastawiania zoz-ów na zysk, te będą pozbywać się niewygodnych pacjentów - przekonuje Tadeusz Cymański.
- To ograniczenie bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli i pierwszy objaw komercjalizacji - wtóruje mu Marek Balicki. Zdaniem przedstawiciela SdPl, wszystkie istotne dla jego partii poprawki odpadły, a dalszy udział posłów opozycji jest bezcelowy.
- Dalsza praca w ten sposób nie ma sensu - przekonuje Balicki - Procedowanie tej ustawy to chwyt PR-owy, bo prezydent i tak ją zawetuje. Wtedy opozycja się zjednoczy i ustawa nie wejdzie w życie - dodaje.
Podobnego zdania jest Cymański - To nie obstrukcja, po prostu nie widzimy sensu takiego trybu pracy. Ustawa wróciła z podkomisji niedopracowana, dlatego teraz trzeba ją poprawiać, ale koalicja chce za wszelką cenę postawić na swoim, nawet kosztem dobra pacjentów. Gołym okiem widać, że te zmiany mają przede wszystkim ułatwić życie przyszłym właścicielom szpitali, o pacjentach się nie myśli w ogóle - tłumaczył poseł PiS.
Obligatoryjność nie do zaakceptowania
Posłów opozycji najbardziej bulwersuje obligatoryjność przekształceń. Tomasz Latos z PiS zapowiedział, że jego klub zgłosi w tej sprawie poprawkę w drugim czytaniu.
To już drugi dzień burzliwych prac posłów nad ustawą o Zakładach Opieki Zdrowotnej. Parlamentarzyści pracują nad pakietem ustaw pozwalającym na przekształcanie szpitali w spółki. Posłowie zaakceptowali zaledwie kilkanaście ze 123 artykułów projektu ustawy. Prace komisji, w której uczestniczą już tylko przedstawiciele partii rządzących, potrwają najprawdopodobniej do północy.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24