Poseł Jacek Żalek nie odwołuje tego, co mówił o protestujących w Sejmie niepełnosprawnych i ich rodzicach. - Co jest w tym kontrowersyjnego? - pyta. PiS odcina się od jego słów i podkreśla, że Jacek Żalek nie jest członkiem tej partii, tylko Porozumienia. Zachowaniem posła nie jest jednak zaskoczona opozycja. - Dał się poznać jako autor wielu skrajnych wypowiedzi - ocenia Robert Tyszkiewicz (PO). Materiał "Polska i Świat".
Jacek Żalek, który jest politykiem współtworzącej Zjednoczoną Prawicę partii Porozumienie wicepremiera Jarosława Gowina, kandydatem na prezydenta Białegostoku, a w Sejmie wiceszefem klubu PiS, we wtorek w rozmowie z TOK FM oświadczył, że nie można spełnić postulatu protestujących w Sejmie i dać im po 500 złotych miesięcznie w gotówce, bo traktują oni swoje dzieci jak "żywe tarcze" i "zakładników".
Jako inny powód wymienił to, że "mogą się zdarzyć zwyrodniali rodzice", którzy będą chcieli wydać te pieniądze na własne potrzeby. W środę w rozmowie z reporterką TVN24 Agatą Adamek przekonywał, że "mówił o potrzebie niesienia pomocy" niepełnosprawnym. Nie odpowiedział na pytanie, czy przeprosi za swoje słowa.
"Co jest w tym kontrowersyjnego?"
Swoich słów poseł nie wycofał, bo nie widzi w nich nic złego. W rozmowie z Radiem Zet nawet ich bronił. - Co jest w tym kontrowersyjnego? - pytał.
PiS od tych wypowiedzi się jednak odcina i podkreśla, że Jacek Żalek nie jest członkiem tej partii, tylko Porozumienia. Rzeczniczka PiS Beata Mazurek oceniła jego wypowiedź jako "mocno irytującą".
- Nas zirytowała i w ogóle nie powinna paść - przyznała w rozmowie z TVN24.
"Wyjątkowo nietolerancyjna osoba"
Słowami i zachowaniem posła Żalka nie jest natomiast zaskoczona opozycja. - Dał się poznać jako autor wielu skrajnych wypowiedzi i kompletnie "odlecianych" pomysłów - mówi Robert Tyszkiewicz (PO).
- Uważam go za wyjątkowo nietolerancyjną osobę względem osób o odmiennych poglądach - dodaje Tomasz Cimoszewicz (PO).
Szczególnie dosadnie Jacek Żalek dawał znać, co myśli o aborcji. - Gdybyśmy się kierowali logiką, że dziecko, które umrze trzeba zabić, to rozumiem, że szpitale byśmy zamienili na obozy zagłady - mówił w styczniu tego roku.
Zaciekle bronił też powoływanych przez PiS sędziów Trybunału Konstytucyjnego.
Kandydat na prezydenta Białegostoku
Na politycznej scenie jest od dawna. Najpierw jako radny z poparciem AWS, potem Ligi Polskich Rodzin i Prawa i Sprawiedliwości. Do Sejmu wszedł z kolei z ramienia Platformy Obywatelskiej. Ale po dwóch kadencjach wraz z Jarosławem Gowinem dołączył do obozu Zjednoczonej Prawicy.
Ostatnio prezes Kaczyński ogłosił jego kandydaturę na prezydenta Białegostoku.
Autor: kb//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24