Mocne słowa człowieka, który głosował na PiS, do niedawna był obrońcą tej partii i jej współpracownikiem, ale po trzech miesiącach rządów nowej władzy zmienił o niej zdanie. Uznał, że przekroczyła granice, których przekraczać nie powinna - czego wymownym symbolem stały się ostatnie głośne wystąpienia prezesa Kaczyńskiego i prezydenta Dudy. - To jest nadzwyczaj niepokojące - powiedział o tych przemówieniach Ryszard Bugaj. Materiał programu "Czarno na białym".
W swoim przemówieniu wygłoszonym 7 marca w Łomży prezes PiS, Jarosław Kaczyński, atakował swoich przeciwników mówiąc m.in., że "przybierają, można powiedzieć, barwy ochronne". - To są te barwy, które tutaj widać na sali. Biało-czerwone - dodał. - To są ci sami, którzy mówili, że Polska to anachronizm - mówił prezes PiS. - To ci sami, którzy chodzili do rosyjskiej ambasady ze skargami na Polaków, na Prawo i Sprawiedliwość - kontynuował. Dodał, że "to ci sami, którzy nie chcieli uznać, że masowe zabijanie Polaków w Katyniu i w innych miejscach to ludobójstwo".
"Nadzwyczaj niepokojące"
Po tym wystąpieniu PiS straciło jednego zwolennika - Ryszarda Bugaja. Jego zdaniem prezes Kaczyński przekroczył pewną granicę - dla niego nieprzekraczalną. - W demokracji nie ma wrogów, są konkurenci. Oni chcą powiedzieć, że w demokracji są też wrogowie, których trzeba zwalczać, odmówić im racji moralnych, oczernić ich - mówił Bugaj. - To jest nadzwyczaj niepokojące - dodał. Do tego wystąpienia Bugaj pokładał w PiS nadzieje i bronił rządu przed skrajnymi opiniami o autorytaryzmie. - Ja nie kryję, że należałem do tych, którzy pukali się w głowę i mówili "przesadzasz, szalejesz". Nie pogodziłem się z myślą, że tutaj jest marsz w kierunku takiego porządku półautorytarnego, ale muszę przyznać, że krytycy tego marszu mają w ręku coraz więcej argumentów. Nie przyznawanie tego byłoby zamykaniem oczu na fakty. Wielki problem polega na tym, co dalej. Moim zdaniem jesteśmy już na granicy frontalnego zderzenia - powiedział. Dodał, że ma nadzieję, że w Polsce do niego nie dojdzie.
Członek Narodowej Rady Rozwoju, współpracownik Kaczyńskiego
Bugaj był członkiem Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie Andrzeju Dudzie oraz rady programowej PiS i doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Lech Kaczyński przywrócił Bugaja do aktywnego życia politycznego 10 lat po tym, jak zrezygnował on z kierowania Unią Pracy. W czasie, kiedy wybuchł światowy kryzys gospodarczy, został powołany przez prezydenta Kaczyńskiego na doradcę ekonomicznego. - Zawsze niezwykle szanowałem Ryszarda za to, że przyznawał się do lewicowych przekonań, nawet kiedy było to niezmiernie niemodne, gdzieś szesnaście czy osiemnaście lat temu, wszyscy wtedy byli w centrum i trzeba było mieć naprawdę odwagę, żeby powiedzieć, że jest się lewicowcem - mówił o nim Lech Kaczyński.
"Chcę powiedzieć, że jestem przy nadziei. Nadzieję budzi we mnie wizja przyszłych rządów Jarosława Kaczyńskiego" - powiedział w wywiadzie dla Plus Minus w czerwcu 2013 roku.
Teraz o prezesie PiS nie wyraża się pochlebnie. - Jest pytanie, które sobie zadaję. Czy dzisiaj zna swoje granice, czy ich nie zna. Te ostatnie wypowiedzi są poza tymi granicami. Ale może to jest tylko epizod - chętnie powiem, że się myliłem - powiedział Bugaj po wystąpieniu w Łomży. - Są pewne środki, których nie należy w polityce stosować - dodał. Jego zdaniem w swoim przemówieniu 8 marca zastosował je także prezydent Andrzej Duda mówiąc m.in. że widzi na manifestacjach KOD "twarze tych, którzy w ostatnim czasie bardzo dużo stracili". - Jak to się niektórzy śmieją "Ojczyznę dojną racz nam wrócić panie" mówią ci ludzie - mówił prezydent.
- Powinien wziąć na wstrzymanie, bo cokolwiek by nie powiedzieć, z całym szacunkiem dla urzędu, który wypełnia, to jak go postawię koło Henia Wujca, to jest duża dysproporcja tych dwóch sylwetek - ocenił Bugaj. Bugaj zrezygnował z uczestnictwa w Narodowej Radzie Rozwoju po wybuchu kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego i po tym, jak w Sejmie przyjęto nowelizację ustawy o TK. - On to wszystko podpisał. Co ja mogę powiedzieć. Ręce opadają - ocenił zachowanie prezydenta Bugaj i dodał, że nie miał okazji rozmawiać w tej sprawie z Dudą.
Autor: mart/kk / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24