Po trwającym prawie trzy lata procesie, łódzki Sąd Okręgowy skazał na cztery lata więzienia byłego barona SLD Andrzeja Pęczaka. Wydaje się, że to już finał głośnej sprawy o niegospodarność w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi (WFOŚiGW).
Pęczak będzie także musiał naprawić szkodę w wysokości 250 tys. zł, ma 10-letni zakaz zajmowania stanowisk m.in. w organach samorządu terytorialnego. Pęczak jest jednym 23 oskarżonych. Na ławie obok niego, zasiedli m.in. były marszałek województwa Waldemar Matusewicz, były szef łódzkiego PSL Wiesław S., były prezes Funduszu Marek K. oraz byli członkowie zarządu i rady nadzorczej tej instytucji. Matusewicz został uniewinniony, Marek K. usłyszał wyrok 11 miesięcy więzienia, 60 tysięcy złotych grzywny musi też wpłacić na rzecz funduszu 300 tysięcy złotych. Dwóch członków zarządu usłyszało wyrok 2 lata więzienia, a kolejny roku i 10 miesięcy. Zdaniem śledczych w wyniku ich działalności w latach 1999-2000 Fundusz stracił ponad 42 mln złotych.
Proces w tej sprawie trwał prawie trzy lata, a sąd miał do przesłuchania ponad 140 świadków; jednym z nich był m.in. były premier Leszek Miller. Zarzuty dotyczą niegospodarności i przeznaczania pieniędzy na cele niezgodne ze statutem Funduszu. Inwestycje okazały się chybione i przyniosły wielomilionowe straty. Zdaniem śledczych, najwięcej Fundusz stracił na zakupie akcji Banku Częstochowa i pożyczkach udzielonych rodzinie Kazimierza Grabka - "króla żelatyny".
Źródło: PAP