Stalexport musi przeprosić Mariusza Frasa, katowickiego adwokata, który odmówił zapłaty za przejazd odcinkiem autostrady A4 pomiędzy Krakowem i Katowicami, skarżąc się na złą jakość drogi. Sąd Okręgowy w Katowicach uznał, że służby autostradowe pozbawiły go wolności, za co właśnie pozwał firmy zarządzające autostradą.
Całe zajście miało miejsce w 2007 roku. Na punkcie poboru opłat w Balicach Mariusz Fras odmówił uiszczenia zapłaty za przejechanie odcinka autostrady A4. W zamieszaniu które wybuchło, służby autostradowe nie chciały pozwolić mu odjechać, czym złamały procedury i prawo. W takiej sytuacji przepisy nakazują spisać dane kierowcy i skierować sprawę do sądu cywilnego.
Kłótnia na autostradzie
Po przejechaniu odcinka A4 z Katowic do Krakowa, Mariusz Fras zbulwersowany remontami i korkami postanowił nie płacić. Na bramce w Balicach pracownica nie chciała spisać jego danych i puścić, jak to powinna uczynić zgodnie z prawem. Adwokat został zmuszony do udania się do kierownika, który też nie chciał spisać jego danych. Kierowca został następnie przewieziony na posterunek policji, gdzie został spisany i odesłany z powrotem do kierownika, który tym razem już chciał spisać jego dane. Pomimo zapewnień, że może jechać, pracownica autostrady i tak początkowo nie chciała go puścić. Dopiero po chwili udało mu się odjechać. Zbulwersowany zajściem Mariusz Fras postanowił dochodzić swoich praw w sądzie.
Finał w sądzie
Poza zamieszczeniem przeprosin w ogólnopolskim wydaniu Gazety Wyborczej, pozwana spółka ma też zapłacić 20 tys. zł na rzecz Fundacji Anny Dymnej "Mimo Wszystko" i zwrócić Mariuszowi Frasowi koszty procesu.
Odcinkiem autostrady A4 z Katowic do Krakowa zarządzają spółki Stalexport Autostrada Małopolska (SAM) i Stalexport Transroute Autostrada (STA). Ta druga firma odpowiada za eksploatację i to właśnie ona musi przepraszać i płacić.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24