Czy taka cienka rurka może być narzędziem tortur? Dzięki temu żyję, więc cieszę się, że w mediach zostało to poruszone, bo możemy odkłamać, co zostało powiedziane - oświadczył w programie "#BezKitu" poseł Koalicji Obywatelskiej Adrian Witczak. Polityk, który od 2005 roku jest żywiony przez sondę dojelitową, komentował słowa Jarosława Kaczyńskiego o "torturowaniu" Mariusza Kamińskiego w czasie jego pobytu w więzieniu.
Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu prezes PiS Jarosława Kaczyński w rozmowie z dziennikarzami oskarżył władze o stosowanie tortur wobec Mariusza Kamińskiego. Polityk powiedział też, że Kamiński czuje się po wyjściu z więzienia źle i że zastosowano wobec niego tortury.
Pytany, na czym polegały wspomniane przez niego tortury, Kaczyński odparł, że "bez żadnego powodu człowiekowi, który ma pewne wady, jeżeli chodzi o przegrody nosowe, wprowadzono rurę, co powodowało wielki ból i wiedząc o tym, że on za chwilę wyjdzie z więzienia, została dokonana czynność przymusowego karmienia". - To jest tortura i ludzie którzy stosują takie metody, powinni odpowiedzieć za to i to nie jakimiś tam drobnymi karami, tylko wieloletnimi karami więzienia - mówił prezes PiS.
Witczak: Czy taka cienka rurka może być narzędziem tortur? Dzięki temu żyję
Do tej kwestii odniósł się w piątkowym programie "#BezKitu" poseł Koalicji Obywatelskiej Adrian Witczak. - Wybrzmiały nieprawdziwe słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że żywienie przez sondę jest torturą. Zabolały te słowa wiele środowisk, zarówno pacjentów, organizacji pacjenckich, jak również środowisk medycznych - mówił.
- Długo zastanawiałem się, czy pokazać również swoją prywatną część życia, ale postanowiłem właśnie odkłamać to, co padło. Osobiście mnie to dotknęło, ale też wielu pacjentów się do mnie zgłosiło. Od 2005 roku choruję na chorobę Leśniowskiego-Crohna i od 2005 roku jestem żywiony właśnie przez sondę dojelitową. I dzięki temu żyję. Dzięki temu, że ta metoda leczenia jest dostępna, ja żyję. Dzięki temu tu jestem - powiedział Witczak.
Jak dodał, "teraz takie słowa z ust posła, który do tej pory rządził w kraju i miał wpływ również na funkcjonowanie środowiska medycznego czy w ogóle leczenia w Polsce, po prostu niszczą to, co zbudowały środowiska w kwestii pokazywania, że leczenie żywieniowe może ratować życie".
Polityk przyniósł do studia sondę dojelitową. - Zakładam ją sobie co wieczór po to, żeby normalnie funkcjonować. Czy taka cienka rurka może być narzędziem tortur? Dzięki temu żyję, więc cieszę się, że w mediach też zostało to poruszone, bo możemy odkłamać to, co zostało powiedziane - dodał.
Druga gościni programu, posłanka klubu Lewicy Dorota Olko, podkreśliła, że "to bardzo ważne, że pan poseł się zdecydował o tym mówić". - Muszę powiedzieć, że mnie bardzo dziwi, jak czytam komentarze, że "o, ktoś tutaj się buduje na swojej chorobie". Posłowie, posłanki to są ludzie, którzy reprezentują społeczeństwo i reprezentują ludzi z różnymi problemami - stwierdziła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24