Już 5 listopada Amerykanie będą wybierać swojego prezydenta. Ale kandydat, który zdobędzie najwięcej głosów, wcale nie musi zostać głową państwa. Jak to możliwe? W naszym przewodniku wyborczym zebraliśmy to, co warto wiedzieć o amerykańskich wyborach prezydenckich.
Kandydatem do startu w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, zgodnie z amerykańską konstytucją, może zostać obywatel USA urodzony na terytorium tego kraju, który ukończył 35. rok życia i mieszka na terenie Stanów Zjednoczonych od co najmniej 14 lat.
Wybory prezydenckie w USA. Kandydaci
Oficjalnie kandydatów w tegorocznych wyborach prezydenckich poznaliśmy w wakacje. Kamala Harris została kandydatką Partii Demokratycznej w sierpniu tego roku. Wcześniej z wyścigu wycofał się urzędujący prezydent Joe Biden, popierając kandydaturę obecnej wiceprezydent. Kandydatem na wiceprezydenta Harris jest Tim Walz, gubernator Minnesoty.
Donald Trump został ogłoszony kandydatem Partii Republikańskiej na konwencji wyborczej w Milwaukee w lipcu. Jego kandydatem na wiceprezydenta jest J.D. Vance, senator z Ohio i aktor bestsellerowej "Elegii dla bidoków".
Trump i Harris nie są jednak jedynymi kandydatami w tych wyborach. Na kartach wyborczych znajdą się też nazwiska takich osób, jak Cornel West (niezależny), Jill Stein z Partii Zielonych oraz Chase Oliver z Partii Libertariańskiej. Nie mają oni jednak żadnych szans na walkę o prezydenturę. Najnowsze sondaże wskazują, że Kamala Harris i Donald Trump idą łeb w łeb.
Wybory prezydenckie w USA. Ważne daty - kiedy wyniki
W wyborach mogą głosować Amerykanie, którzy ukończyli 18. rok życia. W tym roku uprawnionych do głosowania jest ok. 244 mln obywateli. Wcześniej jednak we wszystkich stanach, za wyjątkiem Dakoty Północnej, musieli zarejestrować się do udziału w wyborach. Termin zakończenia rejestracji różni się w zależności od stanu - w niektórych przypadał nawet na 30 dni przed dniem wyborów, z kolei np. w Colorado osobiście można się zarejestrować w samym dniu głosowania.
Dzień wyborów prezydenckich w USA to zawsze wtorek następujący po pierwszym poniedziałku listopada, nazywany Election Day. W tym roku przypada 5 listopada. Tego dnia większość Amerykanów odda głos, choć duża część z nich zrobiła to wcześniej, w ramach możliwości wczesnego głosowania, albo głosowania korespondencyjnego. Jako pierwsi głosować mogli już od 11 września mieszkańcy Alabamy.
W wyborczy wtorek, oprócz wyborów prezydenckich będą się odbywać też wybory do Kongresu (Izby Reprezentantów i Senatu) oraz w niektórych stanach wybory lokalne.
Koniec głosowania. Głosowanie kończy się 5 listopada o różnych godzinach, w zależności od stanu między 18:00 a 20:00 czasu lokalnego. Godziny te mogą się znacznie różnić z powodu stref czasowych, np. między Nowym Jorkiem a Honolulu jest sześć godzin różnicy. Po zakończeniu głosowania rozpocznie się zliczanie głosów. W niektórych stanach wynik może być znany jeszcze w nocy (w Polsce rano), ale nim ogłoszone zostaną wyniki we wszystkich, może minąć kilka dni. Będą to jednak tylko przewidywane wyniki wyborów, ponieważ
Kolegium Elektorów, które formalnie zdecyduje o zwycięzcy, zbierze się dopiero 17 grudnia.
6 stycznia odbędzie się sesja Kongresu, podczas której zliczone zostaną głosy elektorskie (o nich więcej piszemy poniżej) i dopiero wtedy oficjalnie zostanie ogłoszony zwycięzca wyborów prezydenckich.
Inauguracja prezydentury przypada na 20 stycznia, kiedy to nowy prezydent zostanie zaprzysiężony na czteroletnią kadencję. Uroczystość ta odbywa się w Waszyngtonie na Kapitolu. Jako pierwszy zaprzysiężony zostaje nowy wiceprezydent, który odczytuje słowa przysięgi, a zaprzysiężenie prezydenta, również poprzez złożenie przysięgi, odbywa się w drugiej kolejności. Nowa głowa państwa wygłasza także przemówienie.
Wybory prezydenckie w USA. Kim są elektorzy
Wybory prezydenckie w USA mają charakter pośredni, a nie tak jak w Polsce - bezpośredni. Oznacza to, że to dopiero nominowani przez poszczególne partie elektorzy wybierają prezydenta. Elektorów jest dokładnie tylu, ilu łącznie członków Izby Reprezentantów i senatorów plus trzech z Dystryktu Kolumbii (ze stolicą USA - Waszyngtonem). Żeby zamieszkać w Białym Domu trzeba zgromadzić 270 głosów elektorskich spośród wszystkich 538.
Każdy stan posiada określoną liczbę elektorów - tylu, ilu ma przedstawicieli w Kongresie (senatorów jest w nim zawsze po dwóch, a liczba przedstawicieli w Izbie Reprezentantów zależy od populacji stanu). Najwięcej elektorów ma zatem najbardziej zaludniona Kalifornia - 54 głosy elektorskie, a najmniej - po trzy - mają Alaska, Delaware, Dystrykt Kolumbii, Dakota Północna, Dakota Południowa, Vermont i Wyoming.
Taki rozkład głosów elektorskich oznacza, że w najmniej zaludnionym stanie Wyoming jeden głos reprezentuje ok. 192 tys. ludzi, a jeden głos w Teksasie reprezentuje ok. 730 tys. ludzi. Liczby elektorów dla każdego stanu nie są jednak stałe i np. w porównaniu z poprzednimi wyborami zmieniły się w trzynastu stanach.
Jak głosują elektorzy w USA. "Zwycięzca bierze wszystko"
W wyborach prezydenckich w USA obowiązuje zasada: "zwycięzca bierze wszystko". W 48 stanach i Dystrykcie Kolumbii wystarczy jeden głos przewagi w głosowaniu wyborców, by wszystkie głosy elektorów z danego stanu trafiły do kandydata, który zwyciężył w głosowaniu. Np. jeśli w Kalifornii na jednego kandydata zagłosuje 50,1 proc., a na drugiego 49,9, to i tak wszystkie 54 stanowe głosy elektorskie trafią na konto zwycięzcy. Wyjątkiem są jedynie Maine i Nebraska, gdzie stosuje się tzw. system dystryktowy, w którym głosy elektorskie przydziela się w dwustopniowym procesie.
Zwycięzcą wyborów prezydenckich nie jest więc ten, kto uzyska łącznie najwięcej głosów w skali całych Stanów Zjednoczonych, ale ten, kto przekroczy próg 270 głosów elektorskich. Na przykład w 2016 roku, gdyby wziąć pod uwagę wszystkie głosy oddane przez Amerykanów, to Hillary Clinton wygrałaby wybory prezydenckie z przewagą prawie trzech milionów głosów nad Donaldem Trumpem. Demokratka przegrała jednak z nim w starciu na głosy elektorskie i to on otrzymał klucze do Białego Domu.
Elektorzy spotykają się w stolicach poszczególnych stanów zawsze w pierwszy wtorek po drugiej środzie grudnia. Zazwyczaj głosy elektorskie przyznawane są temu kandydatowi, który wygrał w głosowaniu Amerykanów w danym stanie. Teoretycznie w niektórych stanach elektor może zagłosować na dowolnego kandydata, bez względu na to, jak zagłosowali obywatele w tym stanie. W kilkudziesięciu stanach istnieją przepisy mające przeciwdziałać takim posunięciom, w tym nawet możliwość nałożenia grzywny. W praktyce jednak niemal zawsze głosują tak, jak mieszkańcy danego stanu. W 2016 roku siedmiu elektorów się wyłamało, ale nie miało to wpływu na wynik głosowania.
Teoretycznie w głosowaniu elektorów może dojść do remisu 269 do 269. Wówczas nowego prezydenta wybiera Izba Reprezentantów.
Wybory prezydenckie w USA. Czym są stany wahające się
Większość stanów od dawna głosuje na kandydatów tej samej partii, dlatego niemal z góry można założyć, który kandydat zdobędzie tam przewagę. Stany te nazywane są "niebieskimi" lub "czerwonymi", od kolorów demokratów i republikanów. Jest jednak kilka stanów, nazywanych stanami wahającymi się (ang. swing states), w przypadku których nie ma pewności jak zagłosują ich wyborcy.
W obecnych wyborach za stany wahające uznaje się: Arizonę, Georgię, Michigan, Nevadę, Karolinę Północną, Pensylwania i Wisconsin. Sondaże potwierdzają, że to one mogą zdecydować o wyniku tegorocznych wyborów. ZOBACZ WIĘCEJ: Pola bitwy, na których rozstrzygnie się przyszłość Ameryki
Źródło: tvn24.pl, BBC, Sky News, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ERIK S. LESSER