Pięciu właścicieli firm handlujących stalą oraz transportowych ze Śląska usłyszało zarzuty wyprania 70 mln zł. W ciągu zaledwie trzech miesięcy wyłudzili 6 mln zł podatku VAT – podaje Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Sąd Rejonowy w Gliwicach aresztował w piątek dwóch podejrzanych, a wobec trzech zastosował poręczenie majątkowe. Oprócz prania brudnych pieniędzy i wyłudzenia podatku gliwicka Prokuratura Okręgowa zarzuciła im udział w zorganizowanej grupie przestępczej i poświadczenie nieprawdy w dokumentach.
Papierowy handel na Słowacji i Węgrzech
- Podejrzani brali udział w łańcuszku firm, wykorzystując spółki "słupy", które tylko fikcyjnie obracały stalą, blachą oraz prętami żebrowanymi. Te podmioty wystawiały faktury VAT potwierdzające fikcyjne handlowe z zagranicznymi firmami – mówi Maciej Karczyński, rzecznik ABW.
Tłumaczy, że w proceder były zaangażaowane firmy na Słowacji i Węgrzech "kontrolowane przez obywateli Polski".
Obrót wewnątrz Unii
- Fikcyjne faktury służyły do obniżenia podatku VAT, który w obrocie wewnątrz Unii Europejskiej posiada stawkę zerową. Tymczasem w rzeczywistości towar nie opuszczał granic Polski i był wprowadzany do obrotu przez firmy "słupy" pełniące funkcje znikających podatników, które nie odprowadzały należnego podatku VAT – opowiada Karczyński.
Wyprali ćwierć miliarda
Agencja zatrzymała podejrzanych w połowie tygodnia. To kolejni podejrzani w aferze, w której postawiono zarzuty już 40 osobom. W sumie na aferze Skarb Państwa stracił kilkadziesiąt milionów złotych.
- Wartość wypranych pieniędzy to około ćwierć miliarda złotych – przekonuje rzecznik Agencji.
W sierpniu media informowały o zatrzymaniu wiceprezesa i dyrektor ds. sprzedaży firmy zajmującej się obrotem wyrobami stalowymi, która dokonywała fikcyjnych transakcji na terenie Polski, Cypru i Słowacji.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) /gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24