Pierwsza rozprawa Macieja Z. odbędzie się 9 września. Dziennikarz motoryzacyjny jest oskarżony o nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Trzy lata temu w wypadku ferrari, którym według policji kierował Maciej Z., zginął jego kolega z "Super Expressu".
Ponad dwa i pół roku potrzebowali prokuratorzy na sformułowanie i przedstawienie zarzutu Maciejowi Z. - akt oskarżenia trafił do sądu w październiku zeszłego roku. Do procesu minie kolejny rok.
Dziennikarz usłyszał zarzuty naruszenia zasad bezpieczeństwa ruchu przez niedostosowanie się do znaku drogowego (obowiązywało ograniczenie do 50 km/h). Wyjaśnił, że nie pamięta okoliczności wypadku i odmówił dalszych wyjaśnień. Za nieumyślnie spowodowanie wypadku, którego następstwem jest śmierć innej osoby, grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Informacje portalu tvp. info o rozpoczęciu procesu potwierdził nam Maciej Gieros, z biura prasowego warszawskiego sądu okręgowego.
Ojciec oskarżonego potwierdził w rozmowie z tvn24.pl, że wie o rozpoczęciu procesu. Odmówił jednak skomentowania tej decyzji tłumacząc, że proces jego syna jest ich prywatną sprawą.
Wypadek ferrari
W lutym 2008 roku prowadzone przez Zientarskiego ferrari rozbiło się o filar wiaduktu na warszawskim Mokotowie. Jadący z prędkością 150 km/h samochód rozpadł się i stanął w płomieniach. Na miejscu zginął dziennikarz motoryzacyjny "Super Expressu" Jarosław Zabiega.
Maciej Z. został ciężko ranny, długo był w stanie śpiączki. W lipcu 2008 roku prokuratura wydała postanowienie o postawieniu mu zarzutów, ale przez dwa lata biegli uznawali, że dziennikarz nie może ze względu na stan zdrowia brać udziału w jakichkolwiek czynnościach. W związku z tym śledztwo w tej sprawie zostało zawieszone we wrześniu 2008 roku. Wznowiono je dopiero w lipcu 2010 roku, kiedy to biegli uznali, że stan zdrowia pozwala Maciejowi Z. na udział w przesłuchaniu.
Źródło: tvn24.pl, tvp.info
Źródło zdjęcia głównego: TVN24