Kardiochirurdzy z kliniki w Zabrzu przeszczepili serce dziewięciomiesięcznej dziewczynce. To najmłodsza pacjentka w Polsce, u której przeprowadzono taką operację.
Dziewczynka cierpiała na kardiomiopatię – wrodzoną wadę serca. Przeszczep był konieczny. Najtrudniejsze było znalezienie dawcy serca.
- Trzeba jasno powiedzieć, że był to zabieg ratujący życie jednej osoby, ale korzystający z organu osoby zmarłej. Aby operacja była możliwa, ktoś musi umrzeć, a jego rodzina zgodzić się na przeszczep – tłumaczy kardiochirurg Roman Przybylski, który wraz z zespołem przeprowadził operację.
Serce znalezione
Po dwóch miesiącach oczekiwania, rodzice otrzymali informację o możliwości przeszczepu. Niemowlę wraz z matką zostało przywiezione karetką pogotowia z drugiego końca Polski.
Po znalezieniu dawcy lekarze ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu mieli tylko kilkanaście godzin, by dokonać przeszczepu. Nie obyło się bez komplikacji, bo samolot z ekipą, która miała pobrać serce od dawcy nie wystartował z powodu burzy nad Śląskiem. Jednak po trzech godzinach, mimo że nawałnica nie ustępowała, zdecydowano się na wylot.
Nocne czekanie
Operację przeprowadzono w środku nocy. Trwała ponad sześć godzin. Lekarz, który przeszczepiał serce dziewczynce, sam kiedyś stracił 14-miesięcznego syna – informowało radio RMF FM.
- To nie była operacja pionierska, ale pierwsza taka w Polsce, która daje szansę tym nieuleczalnie chorym dzieciom – ocenił lekarz. Jak mówił, szanse przyjęcia przeszczepu i powrotu do normalnego życia są u małych dzieci większe niż dorosłych pacjentów.
Matka: Wiedziałam, że czekam na nowe życie
Mama małej pacjentki przez cały czas operacji czuwała na korytarzu: - To jest nie do opisania, to trzeba przeżyć. Tylko ten, kto to przeżyje, wie, jak to jest. Wiedziałam, że czekam na nowe życie, ale to czekanie było strasznie długie. Nawet gdyby to trwało tylko godzinę – to najdłuższy czas, jaki w życiu przeżyłam – mówiła dziennikarzom.
Jak mówiła, także organy jej i członków jej rodziny zamierza oddać do dyspozycji medycyny. - Trzeba mieć świadomość, że można jeszcze komuś pomóc. Dlatego moja córka żyje – podkreśliła.
Brakuje dawców dla małych pacjentów
Szczegóły przeprowadzonej niespełna tydzień temu transplantacji – pierwszej takiej u niemowlęcia - przedstawiono podczas piątkowej konferencji prasowej w zabrzańskim szpitalu.
Przeszczepy serca u dzieci są niezwykle rzadkie, głównie z powodu braku dawców. Ostatni przeprowadzono 10 lat temu u 2,5-rocznej dziewczynki. W zabrzańskim ośrodku na ok. 700 takich operacji dorosłych przypada 41 przeszczepów u dzieci (6 proc.). Troje pacjentów miało mniej niż 5 lat, dziesięcioro między 15 a 18 lat. Większość, to pacjenci między 5. a 15. rokiem życia.
Źródło: RMF FM, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24