54-latka wjechała autem na przejście dla pieszych nie zważając na fakt, że właśnie znajduje się na nim kobieta z dzieckiem. Mimo że tragedii zapobiegł tylko refleks matki chłopca, 54-latka nawet nie zatrzymała się, by zapytać, czy coś się stało. Kobieta straciła już prawo jazdy, stanie przed sądem. Na opublikowanym przez policję nagraniu z monitoringu widać, że samochód otarł się o nogę dziecka.
Mieszkanka Strzelec Opolskich przechodziła przez ulicę z sześcioletnim synem. Zdarzenie miało miejsce we wtorek po południu w centrum miasta. Przejście jest oznakowane i dobrze oświetlone.
Mama i syn byli w połowie pasów, gdy wjechała na nie osobowa toyota. "Gdyby nie reakcja matki, która chwyciła syna w ostatnim momencie, to auto potrąciłoby dziecko" – czytamy w komunikacie strzeleckiej policji. Funkcjonariusze zwracają uwagę, że tragedii zapobiegł między innymi fakt, że kobieta cały czas trzymała sześciolatka za rękę.
Kierująca stanie przed sądem
54-letna kierująca toyotą, nie zważając na to, że właśnie omal nie potrąciła chłopca, pojechała dalej w kierunku ratusza. Matka dziecka zapamiętała jednak numer rejestracyjny jej samochodu i zawiadomiła policję. Gdy kierowczyni dotarła do domu, policjanci już tam na nią czekali.
Jak podaje policja, 54-latka stanie przed sądem, odpowie za spowodowanie poważnego zagrożenia na drodze. Na razie policjanci elektronicznie zablokowali jej prawo jazdy.
Chłopiec został zabrany do szpitala na badania. Na filmie z monitoringu widać, że samochód otarł się o jego nogę. Dziecko nie odniosło jednak poważnych obrażeń – skończyło się na siniakach, bolącej stopie i strachu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Strzelce Opolskie